Wypadek w Chorwacji. Zakonnice pojechały szukać zaginionej siostry

  • 08.08.2022 18:23

  • Aktualizacja: 13:34 15.08.2022

Siostry zakonne ze zgromadzenia nazaretanek pojechały do Chorwacji szukać zaginionej siostry Janiny z podradomskiej Jedlni. Zakonnica wraz z czterema innymi osobami z miejscowej parafii pielgrzymowała do Medjugorie. W sobotę nad ranem autokar z pielgrzymami uległ wypadkowi. Zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne, w tym 19 ciężko.
Dwa lata temu siostra Janina przeniesiona została z Warszawy do parafii w Jedlni.

Dzięki niej wierni podróżowali m. in. do Fatimy czy do Rzymu - przypomina siostra Ewelina z  Kaplicy Świętego Jana Pawła II w Jedlni. - Nasze siostry z Warszawy pojechały do Zagrzebia, żeby przekonać się o tym, co dzieje się z siostrą Janiną. No i żeby pomóc tym siostrom, które też są w szpitalach i potrzebują pomocy. Wczoraj było bardzo dużo ludzie i modlili się w intencjach o zdrowie dla poszkodowanych i zbawienie dla tych, którzy zginęli w wypadku - tłumaczy.

Mieszkańcy Jedlni i okolicznych miejscowości wciąż nie mogą pogodzić się z tym, co się stało

Do wypadku, w którym zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne, doszło w sobotę rano.

Wypadek w Chorwacji

W sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia doszło do wypadku polskiego autokaru, w którym 12 osób zginęło, a 32 zostały ranne - 19 z nich jest w ciężkim stanie.

Do wypadku doszło ok. godz. 5:40 na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie - przekazała policja.



Rzecznik MSZ przekazał, że pielgrzymka była organizowana przez Biuro Bractwa św. Józefa, wyruszyła z Częstochowy. Wśród poszkodowanych są pielgrzymi z województwa mazowieckiego, z różnych miast. Potwierdzone są osoby z Sokołowa i Jedlni koło Radomia.

Cztery osoby ranne w wypadku w nocy wraz z delegacją rządową wróciły do Warszawy i są już w polskich szpitalach. Samolot z poszkodowanymi w wypadku w Chorwacji wylądował w Warszawie – potwierdził wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Dodał, że pacjenci są pod specjalistyczną opieką.

Pielgrzymi z Mazowsza 

Wśród pasażerów było czterech mieszkańców Jedlni - potwierdziła w rozmowie z proboszczem parafii św. Mikołaja Biskupa radomska dziennikarka RDC Anna Orzeł. Ksiądz Janusz Smerda dodał, że w autobusie była też siostra zakonna, która przyjechała do Jedlni z Warszawy.

- W tej pielgrzymce uczestniczyły osoby z mojej parafii oraz siostra Janina, która ogłosiła ten wyjazd do Medjugiorje. Od rana jesteśmy w wielkim szoku, dzwonią do nas parafianie. Modlimy się o jakieś informacje, że jednak żyją - powiedział ksiądz Smerda.



Autokar, który uległ wypadkowi w Chorwacji, miał tablice rejestracyjne z Grodziska Mazowieckiego, ale żadna pielgrzymka z tego miasta i okolic nie była w tym czasie w drodze do Medjugorie - poinformował w rozmowie z Radiem dla Ciebie Tomasz Krupski, zastępca burmistrza Grodziska.

- Mogę potwierdzić, że tablice rejestracyjne wskazują na powiat grodziski. Rozmawiałem z księdzem dziekanem, nie potwierdził, żeby jakakolwiek pielgrzymka z którejś z parafii pojechała do Medjugorie, wskazał na kierunek warszawski. Łączymy się w bólu z rodzinami ofiar - powiedział Krupski.



Z kolei ministerstwo infrastruktury przekazało, że autokar miał ważne badania techniczne.

"Pojazd został wyprodukowany w 2011 r., był zarejestrowany w Polsce i posiadał wszystkie wymagane prawem przeglądy, badanie techniczne zostało wykonane w czerwcu br. i było ważne do 13 grudnia 2022 r." - poinformował resort infrastruktury w komunikacie zamieszczonym na Twitterze.

Właściciel firmy przewozowej Megapol z Płońska Jacek Antoszkiewicz potwierdził, że w Chorwacji wypadkowi uległ autobus należący do jego spółki.

Na polecenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wszczęte zostało śledztwo w sprawie tej katastrofy.

Źródło:

PAP/RDC

Autor:

Anna Orzeł/AA