Jak wygląda nadzór nad kierowcami KM w miastach Mazowsza?

  • 08.07.2020 12:33

  • Aktualizacja: 15:10 15.08.2022

Po dwóch wypadkach spowodowanych przez kierowców komunikacji miejskiej w Warszawie w ciągu niespełna dwóch tygodni, pojawiają się pytania o nadzór nad firmami przewozowymi. W stolicy trwają kontrole urzędu miasta, policji i inspektorów transportu drogowego. Czy podobne działania były dotychczas prowadzone w innych miastach regionu? Czy kierowcy są poddawania alko i narkotestom? Przyjrzeliśmy się sytuacji na Mazowszu.
RADOM

Na alkohol tak, na narkotyki i dopalacze - nie. Zbyt wysokie koszty i brak regulacji prawnych to powody, dla których kierowcy miejskich autobusów w Radomiu nie są badani narkotestami. Radomskie linie obsługują trzy firmy. To spółka miejska MPK, prywatna firma ITS Michalczewski i konsorcjum dwóch prywatnych firm - DLA i IREX.

Zanim kierowca rozpocznie zmianę, sprawdzany jest alkomatem. - Nie ma takich zaleceń ani możliwości, aby badać kierowców na obecność środków psychoaktywnych czy narkotyków w ich organizmie - mówi Dawid Puton, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

Jak podkreśla Puton, w Radomiu do tej pory nie odnotowano zdarzenia drogowego z udziałem kierowcy autobusu, który był pod wpływem alkoholu czy narkotyków.

PŁOCK

Kierowcy Komunikacji Miejskiej w Płocku są codziennie badani pod kątem trzeźwości - wyrywkowo mają robione testy na obecność substancji psychoaktywnych. W mieście usługi przewozowe świadczy tylko spółka miejska.

- Kwestia bezpieczeństwa jest priorytetowa w zarządzaniu naszą firmą - zapewnia w rozmowie z RDC Marcin Uchwał, prezes Komunikacji Miejskiej w Płocku. - Co do kwestii narkotyków, spółka trzy lata temu zakupiła narkotesty. Są one używane w uzasadnionych przypadkach - dodaje.

Codziennie natomiast kierowcy są badani pod kątem trzeźwości. - Jedna z procedur, funkcjonujących w firmie od wielu lat, przewiduje codzienne, poranne badania kierowców przed przystąpieniem do pracy. Są także prowadzone kontrole wyrywkowe, na pętlach - mówi Uchwał.

W Komunikacji Miejskiej w Płocku pracuje ponad 200 kierowców.

MŁAWA/CIECHANÓW

W miejsce zlikwidowanych w Mławie i Ciechanowie PKS-ów, usługi przewozowe świadczą prywatne firmy. Zapewniają one jednak, że restrykcyjnie nadzorują pracę swoich kierowców.

Podróżujący w powiecie mławskim zetkną się z dwoma przewoźnikami. Kierowcy, których zatrudniają, przechodzą okresowe badania lekarskie, psychologicznie, standardem jest też wyrywkowe badanie trzeźwości.

W powiecie ciechanowskim działa natomiast jeden przewoźnik. Tam kierowcy przechodzą podobne badania, dodatkowo firma zainwestowała w automatyczne blokady alkoholowe, które są zainstalowane we wszystkich autobusach.

Żadna z prywatnych firm świadczących usługi w miejsce zlikwidowanych PKS-ów w powiatach mławskim i ciechanowskim nie bada swoich kierowców narkotestami. Na przestrzeni ostatnich lat w tych powiatach nie było jednak wypadku spowodowanego przez kierowcę busa czy autobusu, który był pod wpływem środków odurzających.

Firmy działające w powiatach mławskim i ciechanowskim zatrudniają od kilku do kilkudziesięciu kierowców.

SIEDLCE

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji ma odpowiedni nadzór nad swoimi kierowcami - uspokaja siedlecka spółka. Wszyscy kierowcy pracujący w MPK są zatrudniani przez samą spółkę - nie przez zewnętrzne firmy czy podwykonawców. Przewoźnik nie wykonuje narkotestów, dyspozytor może jednak wezwać w tym celu policję, jeśli ma wątpliwości co do zachowania kierowcy. Dodatkowo każdy z zatrudnionych dobrowolnie wyraził zgodę na badanie na obecność alkoholu. Dyspozytor wyrywkowo wzywa wówczas kierowców, ale i sami zainteresowani mogą przyjść i poddać się kontroli, gdy nie są pewni swojego stanu. Ostatni przypadek, gdy do pracy przyszedł kierowca pod wpływem, miał miejsce trzy lata temu - został on wychwycony przed rozpoczęciem zmiany.

Dwa wypadki autobusów miejskich w Warszawie

We wtorek ok. godz. 10:30 na ul. Klaudyny na warszawskich Bielanach kierowca autobusu linii 181 uderzył w cztery zaparkowane pojazdy i latarnię. Jedna osoba, pasażerka autobusu, została przewieziona do szpitala z ogólnymi obrażeniami. Jak poinformowała policja, 25-letni kierowca autobusu był trzeźwy, ale test na narkotyki wykazał w jego organizmie obecność metaamfetaminy. Po dokładnej analizie prokuratura potwierdziła, że 25-latek był po użyciu pochodnej mefedronu. Mężczyzna został zatrzymany.

Po wypadku rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała, że w związku z decyzją o czasowym zawieszeniu umowy z Arrivą, autobusy tego przewoźnika nie wyjadą do odwołania na stołeczne drogi.

Wtorkowy wypadek to drugie podobne zdarzenie w stolicy z udziałem kierowcy miejskiego autobusu pracującego dla firmy Arriva w ostatnim czasie. 25 czerwca kierowca autobusu linii 186 spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego, w którym zginęła pasażerka, a czworo innych pasażerów zostało ciężko rannych. Tomasz U., który kierował pojazdem, był pod wpływem amfetaminy. Został aresztowany. Grozi mu 15 lat więzienia.

Źródło:

RDC

Autor:

Anna Papis, Agnieszka Maruszak, Agnieszka Milewska, Olga Kwaśniewska/RDC/PG