Wybory w USA. "Możliwe zamieszki po ogłoszeniu wstępnych wyników"

  • 02.11.2020 11:05

  • Aktualizacja: 14:10 30.08.2022

Procedura głosowania jest złożona. Rezultaty mogą zmienić się po kilku dniach - tak o 59. wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych mówił w "Poranku RDC" prof. Zbigniew Lewicki. Amerykanista uważa, że w USA może dojść do zamieszek po ogłoszeniu wstępnych wyników.
- To ze względu na tegoroczną formę głosowania - mówił prof. Zbigniew Lewicki. - Może się okazać, że zupełnie inne wyniki będą po przeliczeniu znaczącej części głosów w lokalach wyborczych, a zupełnie inne mogą być, kiedy skończy się liczyć pocztą wysłane karty wyborcze. W mieście takim, jak np. Filadelfia takich kart wyborczych będzie około 400 tysięcy. Tego się nie da przeliczyć w dniu wyborów - tłumaczył.

- Głosowanie listowne jest problemem, ale Amerykanie podchodzą do tego na poważnie - dodał amerykanista podkreślając, że przypadki oddania nieważnych głosów nie będą liczne. - Taki głos, który przyjdzie pocztą, w pierwszym momencie trzeba sprawdzić, czy nazwisko, które pojawia się na tej zewnętrznej kopercie, nie jest przypadkiem odnotowane już jako osoby, która wzięła udział w głosowaniu osobistym - wyjaśnił.

Amerykanie wybiorą prezydenta po raz 59. w swojej historii. Największą szansę na wygraną mają: kandydat Demokratów, były wiceprezydent USA - Joe Biden oraz ubiegający się o reelekcję Donald Trump.

Sondaż "WSJ": w skali kraju Biden ma 10 pkt. proc. przewagi

Biden może w opublikowanym w niedzielę badaniu dla "WSJ" i stacji NBC liczyć na 52 proc. głosów, a jego rywal z ramienia Republikanów na 42 proc. W stosunku do poprzedniego sondażu dla tych ośrodków z października przewaga Bidena stopniała o jeden punkt procentowy.

O jeszcze więcej zmniejszyła się strata Trumpa w przypadku 12 kluczowych wyborczo wahających się stanów. Z 10 pkt. proc. w październiku do 6.

Za wahające się stany "WSJ" i NBC uznają Arizonę, Florydę, Georgię, Iowa, Maine, Michigan, Minnesotę, Karolinę Północną, New Hampshire, Nevadę, Pensywalnię oraz Wisconsin.

Obywateli USA pytano w badaniu także jaki temat jest dla nich najważniejszy w trakcie zbliżających się wyborów. 41 proc. Amerykanów wskazało na gospodarkę, a 38 proc. na epidemię koronawirusa. Na polu gospodarki Trump cieszy się wysokim poparciem 55 proc. wyborców. Wyzwaniem pozostaje dla niego jednak to, że aż 57 proc. Amerykanów nie podoba się to jak zarządza odpowiedzą państwa na epidemię.

Zliczający średnią z ogólnokrajowych sondaży portal RealClearPolitics podaje, że w niedzielę przewaga Bidena nad Trumpem wynosi 7,2 pkt proc. w skali kraju. W najważniejszych stanach wahających się jest jednak mniejsza - to 3,2 pkt proc. Dla porównania - w 2016 roku na dwa dni przed wyborami ówczesna kandydatka Demokratów prowadziła o 1,8 pkt proc. w skali kraju, a w stanach wahających się o 1,3 pkt proc.

Wyborcze zwycięstwo Trumpa przewiduje związany z Republikanami i włączający do swojej metodologii szerzej niż inne firmy kwestie psychologiczne ośrodek Trafalgar. Jego analitycy uważają, że wielu wyborców Trumpa z uwagi na społeczną presję nie przyznaje się ankieterom do głosowania na niego. W najnowszych swoich sondażach ośrodek przyznaje wygraną Republikaninowi m.in. na Florydzie, w Michigan i w Pensylwanii.

Posłuchaj całej rozmowy:

Poranek RDC: wybory prezydenckie w USA

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Adam Abramiuk/PL