Wojna w Ukrainie. Sześciu cywilów zabitych w obwodzie donieckim
Dziś 82. dzień wojny w Ukrainie. Ukraińska armia odniosła symboliczny sukces w kontrofensywie we wschodnim rejonie Charkowa, zbliżając się do granicy z Rosją. W obwodzie udaje się wznowić dostawy gazu. W ciągu doby Rosjanie ostrzelali dziesięć miejscowości w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy; są zabici i ranni – powiadomiła ukraińska policja w poniedziałek.
Sześć osób zginęło, a 12 zostało rannych w obwodzie donieckim w wyniku rosyjskich ostrzałów z różnych rodzajów uzbrojenia oraz w rezultacie ataków lotniczych - powiadomiła policja tego regionu na wschodzie Ukrainy.
Wcześniej podano, że w ciągu doby Rosjanie ostrzeliwali dziesięć miejscowości w obwodzie donieckim, niszcząc 36 obiektów cywilnych.
Rosjanie atakowali rakietami z powietrza, prowadzili też ostrzał m.in. z czołgów, artylerii ciężkiej i wyrzutni rakietowych Grad i Smiercz.
Rosjanie ostrzelali 10 miejscowości w obwodzie donieckim; są zabiciW ciągu doby Rosjanie ostrzelali dziesięć miejscowości w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy; są zabici i ranni – powiadomiła ukraińska policja w poniedziałek.
Zniszczonych zostało 36 obiektów cywilnych, w tym budynki mieszkalne, meczet, fabryka, obiekty krytycznej infrastruktury.
Atakowane były Mariupol, Awdijiwka, Toreck, Łyman, Sołedar, Zalizne, Bachmut, Nju-Jork, Dibrowa, Bachmuckie. Rosjanie atakowali z powietrza, prowadzili ostrzał m.in. z czołgów, artylerii ciężkiej i wyrzutni rakietowych Grad i Smiercz.
Rosjanie wyparci z Charkowa prawie do granicyMinisterstwo Obrony Ukrainy opublikowało nagranie przedstawiające kilkudziesięciu żołnierzy w narodowych kolorach niebieskim i żółtym stojących przy posterunku granicznym kraju. Według doniesień należą do brygady ochotników z Charkowa.
Ukraińskie wojsko już w ostatnich dniach informowało, że stopniowo wypiera wojska rosyjskie w okolicach Charkowa.
Rosja wycofała już swoje wojska z północnej Ukrainy, po tym, jak zostały one zatrzymane w pobliżu stolicy kraju, Kijowa.
Moskwa koncentruje obecnie swoją ofensywę na wschodnich regionach Ukrainy - Doniecku i Ługańsku, gdzie prorosyjscy separatyści, z pomocą Rosji, kontrolują niektóre obszary od 2014 roku.
Do Charkowa wraca życieOperator ukraińskiego systemu tranzytowego gazu poinformował w weekend, że wznowił pracę dwóch stacji dystrybucyjnych w obwodzie charkowskim i przywrócił dostawy gazu do ponad 3 tys. odbiorców.
"
Obie stacje zostały wyłączone z powodu uszkodzenia głównego gazociągu w rejonie Charkowa w wyniku działań wojennych" - poinformował operator.
W komunikacie podano, że około 54 stacje dystrybucji gazu w siedmiu regionach Ukrainy pozostają wyłączone.
Walki o ŁugańskPod kontrolą sił ukraińskich znajduje się około 10 proc. terytorium obwodu ługańskiego na wschodzie kraju - napisał w niedzielę szef władz obwodu Serhij Hajdaj.
Jak poinformował, obecnie Ukraińcy kontrolują okolice miast Rubiżne, Lisiczańsk, Siewierodonieck, miejscowości Hirske oraz terytorium wzdłuż trasy Lisiczańsk-Bachmut do granicy z obwodem donieckim.
Hajdaj dodał, że "
orki celowo ostrzelały jeden z budynków szpitala w Siewierodoniecku, w wyniku ostrzału wybuchł pożar (...) Wcześniej w szpitalu było dostępnych 300 łóżek dla pacjentów, teraz jest ich tylko 100". Jak podkreślił, "
należy pamiętać, że w mieście pozostaje jeszcze 10 tys. osób, a kolejne 5 tys. znajduje się w okolicznych wsiach".Szef władz obwodowych przekazał również, że kontynuowana jest ewakuacja Siewierodoniecka, a w okolicznych wioskach trwają walki
Cyberatak na administrację LwowaW W wyniku piątkowego ataku nie można było korzystać z niektórych usług komunalnych - napisał na Facebooku zastępca mera Lwowa Andrij Moskalenko.
Niektóre z nich udało się przywrócić w niedzielę.
Hakerzy przechwycili również wewnętrzne informacje administracji miasta, które następnie były publikowane na "wrogich" kanałach informacyjnych w serwisie Telegram - napisał Moskalenko.
Woda wymyła zakopane ciała ofiarW oblężonym przez Rosjan Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy woda wymywa z prowizorycznych grobów ciała zabitych, co, podobnie jak pożary, jest efektem podejmowanych przez okupantów prób napraw w mieście - poinformował w niedzielę wieczorem doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
- Sytuacja humanitarna pogarsza się bez względu na to, że okupanci udają, że coś zmienia się na lepsze. Stale próbują coś zrobić, ale im to nie wychodzi... Próbują naprawić elektryczność - mamy pożary. Woda płynie ulicami tak szybko, że podmywa miejsca pochówku w podwórzach. (...) Dochodzi do wymywania ciał zmarłych z tych grobów - powiedział Andriuszczenko.
Doradca mera podkreślił, że w oblężonym mieście brakuje żywności i wody pitnej.