Sytuacja dotycząca zajętości łóżek covidowych na Mazowszu jest stabilna. To zapas na grubo ponad 10 dni. Jesteśmy gdzieś w okolicy szczytu liczby hospitalizowanych - mówił dziś w "Poranku RDC" wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Gość Radia dla Ciebie odniósł się również do działań rządowego pełnomocnika w Szpitalu Południowym w Warszawie oraz do sytuacji w powiecie żuromińskim, gdzie wykryto już kilkanaście ognisk ptasiej grypy.
Jesteśmy w okolicach szczytu zajętości łóżek na Mazowszu - mówił w "Poranku RDC" wojewoda mazowiecki. Konstanty Radziwiłł przekazał informacje o aktualnej sytuacji epidemicznej w regionie, w tym także o bazie łóżkowej i respiratorowej. Jest stabilnie - zapewnił.
- Mamy zapas łóżek covidowych zwykłych jak i respiratorowych na grubo ponad 10 dni, gdyby tempo przyrastania liczby osób wymagających hospitalizacji było takie, jak dotychczas - mówił wojewoda.
Zauważamy, że tempo przyrostu zajętych łóżek zwalnia - wskazał Radziwiłł. - Liczba osób wymagających hospitalizacji waha się, ale w ostatnich dniach jest ona dużo niższa niż powiedzmy dwa tygodnie temu - podkreślił.
Zgodnie z danymi przekazanymi w czwartek przez urząd wojewódzki, na Mazowszu przygotowane są obecnie 5843 łóżka dla pacjentów z koronawirusem, w tym 613 miejsc respiratorowych, z czego zajęte są 4862 łóżka, w tym 536 miejsc respiratorowych.
Oznacza to, że w województwie mazowieckim dla pacjentów z COVID-19 wolnych pozostaje 981 łóżek, w tym 77 miejsc respiratorowych.
Masowe szczepienia na Mazowszu
Wojewoda pytany o zainteresowanie samorządów organizacją masowych szczepień na Mazowszu zaznaczył, że na tę chwilę odzew jest zadowalający. - Jesteśmy w trakcie zbierania takich zgłoszeń. Na wczoraj (środę - red.) to były 53 punkty, które jednostki samorządu chciały tworzyć na Mazowszu, ale myślę, że będzie ich więcej - mówił Radziwiłł.
Wojewoda skomentował też sytuację w punkcie szczepień na Stadionie Narodowym, gdzie we wtorek niektórzy chętni czekali w kolejce na zaszczepienie nawet kilka godzin. Dużo ludzi przychodzi przed czasem - tłumaczył. - Organizatorzy nie byli przygotowani na to, że trzeba zarządzić zarówno tymi, którzy przyszli na właściwą godzinę, jak i tymi, którzy przyszli z zapasem. Skutek był jaki był, wyciągnięto wnioski. W tej chwili w pomieszczeniach zamkniętych takiej dużej liczby osób nie ma - dodał.
To nie była decyzja polityczna, lecz podyktowana koniecznością usprawnienia działań w Szpitalu Południowym - w takich słowach wojewoda tłumaczył z kolei decyzję o skierowaniu wniosku do ministra zdrowia ws. powołania pełnomocnika w covidowej placówce na Ursynowie w Warszawie. Zdaniem Konstantego Radziwiłła, dzięki wprowadzeniu pełnomocnika udało się zwiększyć bazę łóżkową i przyjąć wyższą liczbę pacjentów.
Przeprowadzony miniaudyt wykazał, że w szpitalu nie działo się dobrze - mówił wojewoda. - Mieliśmy pięć tygodni po otwarciu szpitala 57 pacjentów i w zasadzie więcej nie można było ich tam położyć. Jeszcze okazało się, że deklaracje, które szpital składał ile to łóżek tam jest udostępnionych były dęte, nieprawdziwe - stwierdził Radziwiłł.
Wojewoda zaznaczył, że nie wyklucza wprowadzenia pełnomocników w kolejnych placówkach tymczasowych na Mazowszu. Jak na razie takie działania usprawniły funkcjonowanie dwóch lecznic - zaznaczył. - To drugi przypadek, gdzie zaraz po wprowadzeniu pełnomocnika sprawy ruszyły tak jak należy. Pierwszy był w Radomiu, gdzie władze miasta nie były zadowolone z naszej decyzji, ale po kilku dniach okazało się, że normalnie, spokojnie można różne rzeczy robić i tego samego oczekiwałbym w Warszawie - dodał.
Według informacji wojewody, wczoraj w Szpitalu Południowym na warszawskim Ursynowie na 160 miejsc zajętych było 137.
Ptasia grypa w powiecie żuromińskim
Konstanty Radziwiłł był też pytany o sytuację w powiecie żuromińskim, gdzie w ostatnich tygodniach wykryto już kilkanaście ognisk ptasiej grypy. Dziś ma zapaść decyzja dotycząca restrykcji w tym rejonie Mazowsza.
- Tak na prawdę jedynym sposobem ograniczenia rozwoju wirusa jest ograniczenie jego transmisji (...) Trzeba wprowadzić też ograniczenia poruszania się ludzi między gospodarstwami - podkreślił wojewoda, tłumacząc, że nie wyklucza zapowiadanego zamknięcia drogi wojewódzkiej nr 541 w powiecie żuromińskim. Więcej o sprawie piszemy TUTAJ.
Wojewoda w porozumieniu z wojewódzkim lekarzem weterynarii prawdopodobnie podejmie również decyzję o ustanowieniu powiatu żuromińskiego i mławskiego strefą zamkniętą.