Wisła Płock pokonała Koronę Kielce w meczu 32. kolejki Ekstraklasy

  • 25.04.2019 21:02

  • Aktualizacja: 00:21 26.07.2022

Po zmianie na stanowisku trenera (Kibu Vicunię zastąpił Leszek Ojrzyński) drużyna Wisły wygrała trzy spotkania z rzędu. Pokonała Śląsk Wrocław 2;0, Zagłębie w Sosnowcu 3:1 i Wisłę w Krakowie 3:2, a w efekcie opuściła strefę spadkową.
Korona przed spotkaniem w Płocku była już pewna utrzymania w ekstraklasie, zapowiadał się ciekawy pojedynek w wykonaniu gospodarzy. Wisła stała przed szansą wyrównania serii czterech wygranych meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Raz jeden w historii klubu udało się dokonać takiego wyczynu, było to w sezonie 2004/2005. Do czterech zwycięskich pojedynków Wisła dołożyła w ostatniej kolejce remis z Legią Warszawa i zajęła czwarte miejsce w rozgrywkach.

Zdecydowanie lepiej zaczęli mecz goście. W 3. min., po idealnym dośrodkowaniu Mateja Pućki, głową strzelał Felicio Brown Firbes, posyłając piłkę obok słupka, zaś w 5. min. w sytuacji sam na sam znalazł się Forbes, ale trafił w Thomasa Dahne.

Kolejne minuty nie przyniosły większych emocji, obie drużyny próbowały stworzyć sytuacje podbramkowe, ale żadna z nich nie była na tyle skuteczna, żeby piłka wpadła do siatki.

Korona przypuszcza atak

Dopiero w 26. min. ponownie bramce gospodarzy zagrozili piłkarze Korony. Po podaniu Michaela Gardawskiego przed szansą stanął Ivan Jukic, ale piłkę spod jego nóg wybił Igor Łasicki.

Wynik meczu otworzyła drużyna Wisły. Po faulu Ivana Marqueza na Niko Vareli, sędzia pokazał zawodnikowi Korony żółtą kartkę, a płocczanie wykonywali rzut wolny. Piłkę na 20. metrze ustawił Dominik Furman, a potem wpakował ją do siatki, zdobywając swojego szóstego gola w tym sezonie.

Na wyrównanie kibice czekali do 41. min. Pod bramką Wisły Angel Garcia Cabezali sfaulował Elia Soriano, sędzia pokazał na jedenastkę, którą w gola zamienił sam poszkodowany.

Wynik pierwszej połowy ustalił w 45. min. Ariel Borysiuk. Przed polem karnym Wisły Ivan Jukic sfaulował Damiana Rasaka. Sędzia pokazał na 20. metr, do piłki podszedł Furman, ale tym razem nie strzelał w kierunku bramki, tylko wycofał do Borysiuka, który strzelił płasko po ziemi wprost do siatki.

Początek drugiej połowy spotkania to zmasowane ataki Korony. Najbliżej strzelenia gola był w 55. min. Oliver Petrak, który silnym strzałem z dystansu próbował pokonać płockiego bramkarza, ale Dahne był na swoim miejscu. W 66. min. Furman miał ponownie szansę trafić do bramki ze swojego ulubionego miejsca z około 20. metrów. Tym razem piłka poszybowała obok słupka.

W ostatnich minutach, a sędzia doliczył ich aż sześć, kielczanie próbowali doprowadzić do wyrównania, gra toczyła się na połowie Wisły, ale gospodarze skutecznie się bronili.

Wisła wyrównała rekord czterech kolejnych wygranych meczów, w niedzielę w Legnicy będzie miała okazję poprawić ten wynik. Początek spotkania 34. serii z Miedzią zaplanowano na godz. 13.00.

Źródło:

PAP

Autor:

RDC/rydz