Warszawskie spółdzielnie przeciwko podwyżkom za wywóz śmieci

  • 27.02.2020 19:41

  • Aktualizacja: 14:06 30.08.2022

Zmiana opłaty marszałkowskiej, minimalizacja opakowań dla jednego produktu, przywrócenie sprawiedliwszych stawek dla lokali użytkowych czy budowa nowoczesnych instalacji. Prezesi warszawskich spółdzielni mieszkaniowych wychodzą z propozycjami dla rządu i miasta w zakresie odbioru i gospodarowania odpadami. Celem jest zmniejszenie stawek, które od marca będą płacić mieszkańcy stolicy.
- Przede wszystkim chodzi nam o skalę wzrostu opłat - mówi Jacek Frydryszak z włoskiej spółdzielni Dom. - Dla gospodarstw jednoosobowych, których w wielu spółdzielniach jest 40 - 50 procent, to jest 650 procent wzrostu opłat. Dla tych ludzi może to już być problem - dodaje.

Dodatkowo kwoty będą dwukrotnie wyższe dla całego bloku, jeżeli śmieci w altankach nie będą odpowiednio posortowane. - Mamy też pytanie do ustawodawców, czy faktycznie system segregacji na 5 frakcji jest potrzebny - mówi Frydryszak. - Jak wiemy, potem jest problem z zagospodarowaniem tych odpadów wtórnych. Sortownie nie mają co z tym robić, miasto musi dopłacać, by to oddawać gdzieś. Trochę kuriozalny układ się wytworzył - wyjaśnia.

Zdaniem Agnieszki Haponiuk z robotniczej spółdzielni mieszkaniowej Praga, odpowiedzialność zbiorowa za brak segregacji doprowadzi w końcu do problemów finansowych wielu spółdzielni i wspólnot. - Zawsze może się ktoś zdarzyć, kto po prostu powie, że on nie segreguje, jego to nie interesuje. Może ktoś być chory, już starszy, mieszka w malutkim mieszkaniu, twierdzi, że nie ma miejsca na uileś tam tych worków na śmieci - mówi.

Zebrane postulaty mają trafić na dwa różne szczeble

- Przede wszystkim idziemy z odezwą do rządu - mówi prezes spółdzielni Służew nad Dolinką Grzegorz Jakubiec. - To jest, żeby opłata marszałkowska za składowanie odpadów w całości została przejęta przez producentów. To oni produkują te śmieci tak naprawdę. Kolejna sprawa to jest minimalizacja opakowań dla jednego produktu, żeby nie było, że jeden produkt jest opakowany w pięć różnych pudełeczek. Kwstia jednorodności tych opakowań - zastanawiamy się nad zmniejszeniem liczby frakcji. Kwestia maksymalnych stawek dla obiektów handlowych - te obiekty będą płaciły znacznie mniej niż do tej pory, a różnicę mają sfinansować mieszkańcy. I całkowity zakaz importu śmieci z zagranicy - wyjaśnia.

Druga część propozycji trafi do miejskiego ratusza. - Przede wszystkim chodzi o zmianę stawki, która jest obecnie niesprawiedliwa. Jedna osoba nie może płacić tyle co kilkuosobowa rodzina - dodaje Jakubiec. - Stawka powinna być w zupełnie inny sposób skalkulowana. Druga kwestia to jest taka, że właściciele lokali, w których nikt nie mieszka, nic nie płacą. Musi być jakaś opłata stała, ponieważ śmieci są wytwarzane na nieruchomościach poprzez to, że są liście, gałęzie, jest trawa. Muszą być publiczne instalacje do segregacji śmieci, muszą być spalarnie publiczne i to obniży koszty - tłumaczy.

Prezesi informują, że są już po rozmowach z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Postulaty przy jego pomocy mają trafić do odpowiednich urzędów w przyszłym miesiącu.

"Nie nadążamy z przetwarzaniem śmieci"


Z kolei dr Leszek Karski - wykładowca na kierunkach ochrona środowiska i energetyka - stwierdził na antenie Radia dla Ciebie, że potrzebne jest stworzenie spójnej strategii w gospodarowaniu odpadami. - I to, o co teraz nam chodzi tak naprawdę, to ekonomizacja odpadów i narzucenie właściwej ceny odpadom. Do niedawna koszty gospodarki odpadami, które ponosił obywatel, były stosunkowo niskie, więc nie byliśmy w stanie zbudować systemu racjonalnej gospodarki odpadami - powiedział.

- Nie nadążamy z przetwarzaniem odpadów - dodał. - Jako społeczeństwo polskie wytwarzamy rocznie ponad 2 mln ton odpadów niebezpiecznych, z czego instalacji do przetwarzania mamy na około 185 tys. ton - wyjaśniał.

Od 1 marca za odbiór odpadów zapłacimy 65 zł w przypadku mieszkań w bloku oraz 94 zł dla domków jednorodzinnych.

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/PL