Prokuratura bada sprawę zawiadomienia ws. plaży na Białołęce
Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ prowadzi czynności sprawdzające dotyczące zawiadomienia ws. utworzenia, a następnie rozbiórki wyposażenia plaży na stołecznej Białołęce - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga prok. Marcin Saduś.
Saduś wyjaśnił, że Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Północ prowadzi czynności sprawdzające. Jeszcze nie podjęła decyzji ani o wszczęciu postępowania w związku z zawiadomieniem złożonym przez posła Pawła Lisieckiego i radnego Warszawy Wiktora Klimiuka, ani o odmowie wszczęcia.
Pod koniec lutego Lisiecki i Klimiuk złożyli zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ ws. utworzenia, a następnie rozbiórki wyposażenia plaży na stołecznej Białołęce. Ich zdaniem, w czasie realizacji inwestycji utworzenia plaży i zamontowania na niej urządzeń małej architektury, a następnie podczas ich rozbiórki, mogło dojść do przestępstwa niegospodarności środkami publicznymi w kwocie ponad 102 tys. zł.
Oficjalnym powodem demontażu była konserwacja Projekt plaży nad Wisłą na Białołęce został wyłoniony w 2017 roku w ramach budżetu partycypacyjnego. Na jego realizację przeznaczono 100 tys. zł. Budowę zlecono spółce miejskiej Zarząd Zieleni m. st. Warszawa. Ta wykonała zadanie w grudniu 2019 r. Jednak już w połowie lutego urządzenia małej architektury (m.in. stół z ławkami, piaskownica w kształcie łodzi, szałasy, stoliki do gier), które na niej ustawiono zostały zdemontowane.
Oficjalnym powodem była ich konserwacja. W ocenie Klimiuka, podczas realizacji białołęckiej plaży mogło dojść do niegospodarności na większą skalę. Samo utworzenie plaży i budowa urządzeń małej architektury miało kosztować 102 tys. zł. -
Zarząd zieleni miejskiej twierdzi, że rozbiórki dokonano bezkosztowo. Trudno w to jednak uwierzyć - mówił w lutym w rozmowie z radny.