Nastoletni Emil B. skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo w szkole

  • 17.02.2021 14:10

  • Aktualizacja: 02:55 26.07.2022

Emil B. został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo Kuby K. w szkole w warszawskim Wawrze. Do zdarzenia doszło w maju 2019 roku. B., który w dniu zabójstwa miał 15 lat, odpowiadał przed sądem jak osoba dorosła.
Sąd orzekł ponadto zapłatę 150 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz rodziny ofiary. Akt oskarżenia w sprawie zabójstwa w szkole w Wawrze został skierowany w połowie grudnia do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Prokurator zarzucił w nim popełnienie 10 maja 2019 roku 15-letniemu wówczas Emilowi B. zabójstwa z zamiarem bezpośrednim poprzez zadanie dziewięciu ran kłutych nożem w okolice głowy, szyi, podbrzusza i klatki piersiowej swojemu koledze - Kubie K.

Relacje z ofiarą

Sędzia sprawozdawca w ustnych motywach wyroku podkreślała, że Emil B. działał w wyniku motywacją wysoko naganną. - Ich relacje nie ograniczały się jedynie do spotkań w szkole, spotykali się też w centrum handlowym Promenada i wspólnie ze znajomymi spędzali czas - podkreślała wskazując na zażyłość znajomości. W toku śledztwa prokuratura ustaliła, że między chłopcami pojawił się konflikt. - Emil miał pretensje do Kuby z tytułu nierozliczonych należności związane z obrotem narkotykami - powiedziała sędzia. Z relacji rówieśników wynikało, że chodziło o 1,5 tys. zł, ale nie ma na to innych dowodów.

- Emil nie popełnił tego czynu pod wpływem impulsu, on to zaplanował. Informował kolegów i koleżanki o swoich planach. Wiedział, co może mu za to grozić, był świadomy konsekwencji. W dniu zdarzenia prosił koleżankę, by potwierdziła, czy Kuba przyszedł do szkoły. Przygotował się, zabrał ze sobą nóż - podkreśliła sędzia. Zwróciła też uwagę, że oskarżony przez kilka dni informował środowisko rówieśnicze o zamiarze zabójstwa Kuby. - W tych kontaktach był rzeczowy, opanowany - dodała.

Świadkowie zeznali, że w dniu tragedii Emil B. był pobudzony, zachowywał się inaczej niż zwykle. Jak się później okazało, był pod wpływem narkotyków, ale okoliczność tę sąd rozważył na jego niekorzyść. Do budynku szkoły wszedł w czasie przerwy, zaczął szarpać się z Kubą na oczach uczniów i pracowników szkoły. Zaczął zadawać ciosy nożem i nie przestał, gdy ofiara podjęła próbę ucieczki. - Dopadł ofiarę w sali lekcyjnej i na oczach nauczyciela dokończył to, co zaczął na korytarzu, zadając kolejne ciosy. Celem Emila nie było postraszenie Kuby, chciał pozbawić go życia - stwierdziła sędzia referentka.

Sędzia oceniła, że zachowanie Emila B., którego dopuścił się w obecności tylu świadków, było przejawem rażącego lekceważenia norm prawnych i społecznych.



Jedna okoliczność łagodząca

Biegli orzekli, że odbierając życie koledze Emil B. nie cierpiał na chorobę psychiczną i nie miał zaburzeń świadomości, zniesionej poczytalności. 15-latek przed dokonaniem zabójstwa przejawiał problemy w nauce, w funkcjonowaniu społecznym, lubił przemoc, podejmował próby samobójcze, dokonywał samookaleczenia, nadużywał narkotyków i alkoholu. Mimo zaleceń, nie kontynuował terapii.

Sąd podkreślił, że wymierzył oskarżonemu najsurowszą przewidzianą przez polskie prawo karę, bo jedyną okolicznością łagodzącą był fakt, że Emil B. przyznał się do czynu i przeprosił rodzinę ofiary.

- Zbrodnia zabójstwa charakteryzuje się szczególnym stopniem społecznej szkodliwości. Emil B. w dniu 10 maja zmienił życie dwóch rodzin. To wielka tragedia dla rodziny Kuby K., rodziny oskarżonego i uczniów, dla których szkoła winna stwarzać poczucie bezpieczeństwa - argumentowała sędzia.

Sędzia powiedziała, że kara 25 lat pozbawienia wolności nie jest dla 17-letniego Emila karą eliminacyjną. Gdyby chłopiec odbył karę w całości, opuszczając zakład karny będzie miał 40 lat. - Jeśli tylko prawidłowo będzie korzystał z form terapii, będzie miał szansę jako osoba już dorosła, ale jeszcze stosunkowo młoda, powrócić do społeczeństwa jako wartościowy człowiek. Kuba takiej szansy już nie ma, bo została mu odebrana - dodała.

Nieprawomocny wyrok

Orzeczona kara ma być – zdaniem sądu – czytelnym sygnałem dla społeczeństwa, w tym dla młodzieży, że nawet wiek sprawcy nie uchroni go przed surową karą. Środowy wyrok jest nieprawomocny. Prokurator Agnieszka Filipczak, która reprezentowała przed sądem Prokuraturę Rejonową Warszawa – Praga Południe, poinformowała, że oskarżyciel publiczny jest usatysfakcjonowany rozstrzygnięciem i faktem, że sąd podzielił wszystkie wnioski i ustalenia prokuratury. - W tej sprawie należało wnioskować o maksymalną, dopuszczalną karę. Z uwagi na to, że oskarżony był nieletni, prokurator nie mógł wnioskować o dożywotnie pozbawienie wolności, mimo że przedmiotem sprawy było zabójstwo - podkreśliła prok. Filipczak.

Matka zamordowanego chłopca powiedziała w rozmowie z dziennikarzami, że "kara musi dopaść każdego, kto chwyta za narzędzie zbrodni, szczególnie w tak młodym wieku". - Szkoda mi matki tego chłopca, rozumiem ją jako matka. Ale ja kochałam Kubę, to był mój świat. Emil przeprosił na końcu, chociaż na początku chyba nie zdawał sobie sprawy czemu się tu znajduje, jaki wyrok może mu grozić - powiedziała pani Tatiana. - Myślę, że jestem w stanie mu wybaczyć. Nie wiem, co do niego czuję. Po prostu nic. Bardzo tęsknię za swoim synem. On zamordował nie tylko jego, tak naprawdę zabił też mnie - dodała.

Będzie apelacja

- Przyjmuję ten wyrok z pokorą - powiedział mecenas Michał Krysztofowicz, który bronił Emila B. Adwokat dodał, że złoży wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku i złoży apelację. Pytany, jaka kara byłaby jego zdaniem adekwatna do czynu popełnionego przez B., powiedział, że wysokość kary jest satysfakcjonująca w zależności od tego z której strony sali sądowej się na nią patrzy. Podkreślił jednak, że doszło do tragedii, bo "dziecko zabiło dziecko".

Sąd przedłużył oskarżonemu stosowany wobec niego tymczasowy areszt do kwietnia 2021 roku. Obecnie Emil B. ma w areszcie śledczym negatywną opinię, jest osobą karaną dyscyplinarnie, wyjątkowo odporną na resocjalizację, został umieszczony w celi izolacyjnej.

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

PG