Warszawa ma już ulicę John’a Lennon’a i Georgea Harrison’a. Do muzycznego panteonu gwiazd na mapie miasta dołączył Freddie Mercury – legendarny lider zespołu Queen. Drogowcy zamontowali tablice w pobliżu Łazienek Królewskich.
Wokalista został upamiętniony pomiędzy al. Nojiego a ul. Kawalerii w rejonie Kanału Piaseczyńskiego – obok ambasady Wielkiej Brytanii.
Szef muzyczny Radia dla Ciebie Roman Rogowiecki żartobliwie odnosi się do tego typu upamiętnień. – Najlepszy głos, ekscentryczny człowiek, rockandrollowa postać (…) Ma koszmarny pomnik w Montreux. Miejmy nadzieję, że jak spojrzy z góry i zobaczy, że ma swoją ulicę w Warszawie, powie i’m in heaven… – stwierdził.
W niedzielę 24 listopada przypada 28. rocznica śmierci Mercurego. Decyzja o nadaniu nowej nazwy ulicy zapadała na sesji Rady Warszawy 7 listopada. Radni byli jednomyślni.
Czytaj też:
Upamiętnili Jerzego Janickiego. Odsłonięto pomnik pisarza na Solcu