Ukraińcy zniszczyli most służący Rosjanom do transportów

  • 10.08.2022 19:41

  • Aktualizacja: 13:38 15.08.2022

W wyniku precyzyjnych ukraińskich ostrzałów, do których doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek, most na Dnieprze w okupowanej Nowej Kachowce na południu Ukrainy jest niezdatny do użytku - oświadczyły w środę dowództwo operacyjne Południe ukraińskich sił zbrojnych i władze obwodu chersońskiego. Wtorek to 167. dzień wojny w Ukrainie.
"Nasza kontrola ogniowa, ustanowiona nad szlakami transportowymi i logistycznymi na tymczasowo okupowanych terenach obwodu chersońskiego, doprowadziła do utrwalenia statusu mostu w pobliżu Kachowskiej Elektrowni Wodnej jako niezdatnego do użytku. Precyzyjne, ale skuteczne uderzenie" - czytamy w komunikacie dowództwa Południe na Facebooku


O braku możliwości dalszego korzystania z mostu w Nowej Kachowce, używanego dotąd przez rosyjskich najeźdźców do transportu żołnierzy i sprzętu wojskowego, powiadomiła też na Facebooku lojalna wobec Kijowa administracja regionu chersońskiego


Jak poinformował pod koniec lipca amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW), do użytku nie nadaje się także most Antonowski pod Chersoniem, uszkodzony w wyniku ukraińskich ataków. 25 lipca ISW przekazał, że Ukraińcy ostrzelali również dwa pozostałe mosty wiodące do Chersonia, co może utrudnić agresorom dostarczanie sprzętu wojskowego do tego miasta. W kolejnych dniach okupanci uruchomili w pobliżu Chersonia połączenie promowe, które zaczęli wykorzystywać m.in. do przerzucania uzbrojenia.

"Kontrola przepraw przez Dniepr stanie się prawdopodobnie kluczowym czynnikiem dla wyniku walk w regionie chersońskim" - ocenił 20 lipca brytyjski resort obrony w kontekście zapowiadanej ukraińskiej kontrofensywy na południowym odcinku frontu.

4 sierpnia ministerstwo w Londynie oznajmiło, że rosyjskie wojska ustawiły reflektory radarowe w pobliżu uszkodzonych mostów w Chersoniu, aby ukryć je przed dalszym namierzaniem przez ukraińskie siły przy użyciu sprzętu przekazanego przez Zachód.

Zaatakowane lotnisko na Krymie było bazą dla nalotów na Ukrainę

Zaatakowane we wtorek lotnisko wojskowe na okupowanym przez Rosję Krymie było bazą dla samolotów bombardujących cele w Ukrainie – oświadczył w środę rzecznik ukraińskiego lotnictwa wojskowego Jurij Ihnat.

Stamtąd startują samoloty, które wyposażone są w rakiety. Obecnie, gdzieś od trzech miesięcy, nie wlatują one w strefę działalności naszej obrony przeciwlotniczej. Niemniej jednak startują i dokonują ataków z użyciem niebezpiecznych rakiet – powiedział, występując w codziennym "maratonie wojennym" ukraińskich telewizji.

Ihnat wyraził nadzieję, że atak na lotnisko w Nowofedoriwce, która znajduje się na zachodnim wybrzeżu Krymu, częściowo unieruchomi samoloty Rosjan.

Okupanci rozmieścili tam głównie myśliwce Su-30 oraz bombowce Su-24. Był tam także widziany samolot transportowy Ił-76. Możliwe, że były i helikoptery. Mamy nadzieję, że zostały zniszczone. Uszkodzenie takiego lotniska jest istotne, a jeśli przy tym zniszczonych zostało jeszcze z dziesięć samolotów, to jest to bardzo dobra wiadomość – oświadczył wojskowy.

Według ukraińskich sił lotniczych rosyjskie wojska straciły w ciągu minionej doby dziewięć samolotów. Dowództwo poinformowało o tym w środę na Facebooku.

Ihnat wyjaśnił, że lotnisko „Saki” w Nowofedoriwce używane było przez Rosjan m.in. do ćwiczenia lądowań na pokładzie lotniskowca. Poinformował także, że na Krymie istnieje pięć lotnisk, które służą do ataków na Ukrainę. Rosyjskie samoloty wojskowe startują również z lotnisk na Białorusi.

Okupanci chcą przekonać ludność, że kraj podzielono

Rosyjskie władze okupacyjne starają się przekonać mieszkańców zajętych terenów Ukrainy, że kraj został podzielony między Polskę i Rosję – poinformował w środę ukraiński wywiad wojskowy (HUR) na swojej stronie internetowej.

Wywiad podał, że wielkie przedsiębiorstwa Melitopola w obwodzie zaporoskim na południowym wschodzie Ukrainy otrzymały wytyczne, by organizować z pracownikami zebrania, na których będzie przekazywana następująca informacja: "Ukraina już została podzielona. Na terytorium zachodnich obwodów wprowadzono do obiegu polską złotówkę i w większości sklepów są podwójne ceny. Nie ma jak uciec od Rosji. Ukraina nie jest już taka, jaka była”.

Według HUR taki przekaz ma na celu zachwianie moralną i psychiczną postawą proukraińskiej ludności, która pozostała na okupowanych terenach.

Wywiad podkreślił przy tym, że mieszkańcy zajętych przez siły rosyjskie obszarów powinni pamiętać, że Ukraina pozostaje niepodzielnym państwem, a każdy okupant i kolaborant dostanie zasłużoną karę.

W Mariupolu rozpoczęła się tajna mobilizacja na wojnę z Ukrainą

W okupowanym przez Rosjan Mariupolu rozpoczęła się tajna mobilizacja na wojnę z Ukrainą; mieszkańcy otrzymują SMS-y z propozycjami dobrze płatnej służby w armii wroga, ale to podstęp - poinformowała w środę na Telegramie lojalna wobec Kijowa rada miasta.

"Prowadzony jest nabór do służby wojskowej na podstawie kontraktu w nowym pododdziale sił zbrojnych (Rosji). Stawka od 200-300 tys. rubli (około 15-23 tys. zł) miesięcznie" - czytamy w wiadomości SMS udostępnionej na profilu rady miasta. Do ogłoszenia dołączono kontaktowe numery telefonów i powiadomienie, że więcej informacji można uzyskać w najbliższym komisariacie wojskowym


"W rzeczywistości (okupanci) po prostu zbierają ludzi i wysyłają na front, podobnie jak miało to miejsce w Doniecku. Świadczy to o tym, że na (polu walki) wcale nie wiedzie im się tak dobrze, jak próbują pokazać w swoich propagandowych mediach. Boją się ukraińskiej kontrofensywy i są gotowi wykorzystać mieszkańców zajętych terytoriów jako mięso armatnie do osłony swoich pozycji" - wyjaśnił samorząd Mariupola.

Rada miasta wezwała mieszkańców, by nie dali się zwieść propozycjom wroga i jak najszybciej opuszczali miasto. - Wyjeżdżajcie i nie walczcie po stronie tych, którzy przynieśli do naszego domu wojnę - zaapelowano.

Źródło:

PAP

Autor:

FP

Kategorie: