Tomasz Terlikowski: eutanazja nie jest odwagą, to lęk przed brakiem kontroli

  • 13.12.2015 13:18

  • Aktualizacja: 13:46 15.08.2022

- Lęk przed śmiercią jest często paradoksalnie tym, co przyspiesza tę śmierć. Wynika z lęku przed nicością, przed przechodzeniem, którego nie kontrolujemy. To nie jest odwaga. To lęk przed brakiem kontroli. Nasza współczesna cywilizacja jest zbudowana na kontroli - mówił w "Niedzieli filozofów" Tomasz Terlikowski.

- Człowiek nie ma prawa odebrać sobie życia - uważa Terlikowski. - Ale jeśli mamy mówić o eutanazji, to też warto żebyśmy zdefiniowali pewne rzeczy bardzo ostro. Moglibyśmy tak postawić pytanie, gdyby rzeczywiście było tak, że w krajach, w których eutanazja jest dopuszczalna, to jest dopuszczalna w przypadku osób całkowicie świadomych i dobrowolnie o to proszących - zaznaczył gość RDC. - Pierwotnie tak było. Teraz jest to dużo bardziej skomplikowane, bo o eutanazję mogą prosić np. osoby chore psychicznie, czy z depresją, co wyklucza pełną dobrowolność tej prośby. Może być również wykonywana na osobach nieświadomych i tego typu rozwiązania nie można nazwać eutanazją - przekonywał publicysta.


- Na ile rzeczywiście to jest prośba o śmierć, a na ile o uwagę? - pytał. Jak mówił, takie historie się zdarzają i "warto o nich pamiętać".


Kontrola


Jak ocenił Terlikowski, lęk przed śmiercią jest często paradoksalnie tym, co przyspiesza tę śmierć. - Lęk przed nicością, przed przechodzeniem, którego nie kontrolujemy. To nie jest odwaga. To lęk przed brakiem kontroli. Nasza współczesna cywilizacja jest zbudowana na kontroli - kontrolujemy wszystko - nasze ciało, życie, decyzje. Ale przychodzi taki moment w życiu człowieka, którego nie kontrolujemy - tłumaczył gość Tomasza Stawiszyńskiego. W jego opinii, obraz świata i życia, który kontrolujemy, jest nieprawdziwy. - Nie ma żadnego dowodu na to, że najlepsze i najważniejsze rzeczy w naszym życiu wydarzyły się dzięki naszym planom i kontroli - argumentował.


Zabójstwo?


- Eutanazja jest o tyle prostsza od samobójstwa, że nie my ją wykonujemy. Czy mamy prawo prosić o to inną osobę? - pytał Terlikowski. Gość RDC uważa, że wykonanie eutanazji sprowadza się do zabicia drugiej osoby. - To też nie jest czyn dotyczący tylko zabijanego i zabijającego, ale również społeczeństwa - osoba zabijająca może zacząć być inaczej postrzegana przez ludzi - podkreślił.


Terlikowski uważa, że obserwowanie, jak umierająca osoba rozlicza się z życiem, jak rozwiązuje pewne kwestie, jak się żegna i jak "łagodnie do wszystkiego podchodzi" jest "darem".


Źródło:

RDC

Autor:

gk