T. Deszkiewicz żegna legendarnego artystę Bernarda Ładysza

  • 25.07.2020 10:00

  • Aktualizacja: 02:07 26.07.2022

Jeszcze wczoraj życzyliśmy Mu dwustu lat życia z okazji 98. urodzin. Dzisiaj odszedł od nas na zawsze. Legendarnego, światowego śpiewaka operowego, aktora i żołnierza Armii Krajowej, żegna prezes Radia dla Ciebie, Tadeusz Deszkiewicz.
Jak ciężko mi to pisać. Zmarł Bernard Ładysz. Dzień po swoich 98. urodzinach. Jeden z najwybitniejszych polskich śpiewaków XX wieku. Artysta o niezwykłej, głębokiej i nieporównywalnej z nikim barwie głosu. Jego aksamitny bas urzekał wszystkich na całym niemal świecie. Jego lekkość i łatwość śpiewania można porównać jedynie z Luciano Pavarottim. Zazdrościli mu tego najwięksi śpiewacy. Gdy w 1974 roku na scenie warszawskiego Teatru Wielkiego zaśpiewał w „Don Carlosie” Verdiego partię Wielkiego Inkwizytora u boku Nikolaia Giaurowa jako Króla Filipa, ten drugi po słynnym duecie z III aktu nie chciał wyjść do oklasków, cedząc przez zęby do Ładysza "to dla Ciebie ta owacja". Był także jedynym polskim śpiewakiem, który wystąpił obok legendarnej Marii Callas jako Raimondo w "Łucji z Lammermoor" Donizettiego.

Ale Ładysz był nie tylko genialnym śpiewakiem, był także niezwykłym Człowiekiem - ciepłym, życzliwym, kochanym, o nieposkromionym temperamencie i poczuciu humoru.

Jeszcze do niedawna snuł barwne, pełne anegdot opowieści o swojej karierze, spotkaniach i figlach, które uwielbiał płatać. Jego jowialne poczucie humoru sprawiało, że gdziekolwiek sie pojawiał był dusza towarzystwa, a zebrani nie odstępowali go na krok. Nigdy nie stracił pogody ducha, mimo, że życie go nie rozpieszczało. W czasie wojny był sierżantem Armii Krajowej w obwodzie wileńskim. Jako uczestnik akcji „Burza” na Wileńszczyźnie został aresztowany przez NKWD i zesłany w głąb Rosji do Kaługi, gdzie w strasznych warunkach przebywał do roku 1946. Do końca życia pozostał wielkim patriotą, kochającym bezwarunkowo swoja Ojczyznę, z której nigdy nie chciał wyjechać mimo, że kusiły go największe teatry operowe świata.

Jestem bardzo szczęśliwy, że kilka miesięcy temu zdążyłem nagrać dla telewizji ostatni wywiad z tym wielkim Artystą.

Pani Leokadio, Zbyszku, Aleksandrze składam Wam najszczersze wyrazy współczucia. Kochałem i podziwiałem Waszego Ojca jak Wy. Dziękuję, że przed odejściem pozwoliliście mi Go pożegnać i potrzymać za rękę.

Panie Bernardzie. Odszedł Pan z tego świata, ale zostanie Pan na zawsze w swoich nagraniach, filmach, a przede wszystkim w naszych sercach.

Tadeusz Deszkiewicz

Źródło:

RDC

Autor:

RDC