Prokuratura zajmie się sprawą kóz z warszawskiej wyspy owczej

  • 30.09.2019 15:46

  • Aktualizacja: 14:04 30.08.2022

Jest doniesienie do prokuratury i na policję w sprawie śmierci kóz na wyspie owczej niedaleko mostu Gdańskiego w Warszawie. W ostatnim czasie w wyniku chorób zmarła ponad połowa z 60 zwierząt, zostało 28. Część z nich choruje, bo nie miały opieki weterynaryjnej - stwierdzili ekolodzy z Animal Rescue.
- To nie są warunki do przetrzymywania kóz – mówi Dobromir Bartecki z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. - Kozy nie są zwierzętami pierwotnymi, one wymagają opieki człowieka, musza mieć stały dostęp do wody zdatnej do picia. Tam jest woda bieżąca, ale nie nadająca się do spożycia. Oprócz tego, że mają trochę zieleni, to według mnie za mało - tłumaczy.

Zwierzęta są chore, a ich leczenie odbywa się na  miejscu, bo nie ma dokąd ich przewieźć. - Miasto nie ma gospodarstwa, które jest obowiązane przepisami prawa do transportu tych zwierząt. Żadne z gospodarstw nie chce ich przyjąć ze względu na to, że są niezakolczykowane, chore i nieprzebadane - mówi Dawid Fabjański z Animal Rescue Polska.

Ratusz wynajął zwierzęta od hodowcy pochodzącego z Dagestanu, który miał też sprawować nad nimi opiekę. Wynajął jednak do tego bezdomnego, któremu miał płacić 50 złotych miesięcznie. Miasto zażądało od hodowcy uprzątnięcia martwych kóz do końca dnia. Animalsi wnioskują dla niego o najwyższą możliwą karę za znęcanie się nad zwierzętami.

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/MT