Warszawa: Spór właścicieli klubów z miastem o rozrywkę nad Wisłą

  • 23.03.2019 16:57

  • Aktualizacja: 14:45 15.08.2022

Z bulwarów nad Wisłą nie zniknie kultura i rozrywka. Trwają konsultacje - odpowiedział w piątek rzecznik urzędu m.st. Warszawy Kamil Dąbrowa na wspólne oświadczenie nadwiślańskich klubów, obawiających się, że nowe zasady regulujące ich działalność uniemożliwią im organizację imprez.
"Koniec tańców pod gołym niebem, koniec imprez nad rzeką, koncertów i wielu wydarzeń, które dla Was organizowaliśmy. Mogą zniknąć klubokawiarnie, które Was gościły" – napisały w piątek we wspólnym oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych nadwiślańskie kluby - Hocki Klocki, Cud nad Wisłą, Pomost 511, Miami Wars, Grunt i Woda.

Właściciele lokali podkreślają, że prace nad nowym konkursem w Urzędzie Miasta trwają od jesieni, jednak dopiero teraz przedstawiono im jego warunki. "Niestety wykluczają one miejsca, które stworzyliśmy. Działaliśmy nad Wisłą od lat, z wizją i zapałem tworząc takie nadwiślańskie brzegi, jakie znacie. Zaaranżowaliśmy i ożywiliśmy przestrzeń, która była wcześniej pomijana i niedostępna, aby stworzyć dla Was miejsce wyjątkowe – miejsce, w którym poczujecie się jak na małych wakacjach w środku miasta" – czytamy w oświadczeniu.

"Obecny konkurs zakłada tylko dwa lokale z imprezami (do tego muzyka w nich może mieć max 70 dB czyli tyle ile pracujący odkurzacz, a to wyklucza możliwość organizowania imprez), a jednocześnie całkowicie zamknięte (co z kolei wyklucza tańce pod gołym niebem i wydarzenia oraz koncerty plenerowe). Pozostałe lokalizacje nie mają możliwości organizacji imprez, a ich brak uniemożliwia inwestycję w program kulturalny i rekreacyjny" – przekonują właściciele klubów.

Dodają, że konkurs powinien być rozpisany kilka miesięcy temu, ponieważ w obecnej sytuacji jakiekolwiek nowe miejsca będą mogły wystartować dopiero od końca lipca, co oznacza, że od maja do lipca nad Wisłą nie będzie wydarzeń. Jednocześnie właściciele lokali zapewniają, że dalej chcą rozmawiać z miastem.

Mieszkańcy przyznają, że bulwary bez klubokawiarni to scenariusz nie do przyjęcia.

Radni PiS wyrażają sprzeciw

- Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec takiej postawy ratusza - podkreślił w sobotę stołeczny radny PiS Sebastian Kaleta podczas konferencji prasowej, która została zorganizowana na bulwarach nadwiślańskich. -Oczekujemy, żeby problem szybko się rozwiązał - to znaczy, żeby kompromis między duszą tego miejsca, organizatorami, a również mieszkańcami jak najszybciej został przez miasto zawarty. Bo dzisiaj mamy podejście miasta pod tytułem "nie wiemy jak uporządkować to miejsce, zatem nic tutaj nie będzie" - powiedział Kaleta.

Według niego "miasto jest tutaj zobowiązane, by zadbać o bezpieczeństwo, zadbać o porządek jeśli tysiące ludzi chce tutaj spędzać czas - a nie po prostu likwidować tak ważną dla tkanki miejskiej przestrzeń".

- Będziemy stanowczo domagali się, żeby miasto jak najszybciej ten problem rozwiązało, żeby to miejsce w tym sezonie mogło tętnić życiem - powiedział Kaleta. - Z drugiej strony żądamy od miasta, żeby zabezpieczyło w najdalej możliwie idący sposób interes mieszkańców, tzn. poprzez zwiększenie patroli straży miejskiej, poprzez zwiększenie usług sanitarnych - dodał.

Kaleta ocenił również, że opóźnienie ogłoszenia przez Urząd Miasta nowego konkursu to "pokaz braku kompetencji Rafała Trzaskowskiego, braku planu rozwoju Warszawy w tym miejscu".

Urząd miasta wydał oświadczenie

Na oświadczenie klubów odpowiedział urząd miasta, który napisał w wydanym w piątek wieczorem komunikacie, że prace nad nowymi propozycjami na dzierżawę terenów nad Wisłą nie zostały zakończone.

"Priorytetem ratusza jest zachowanie dotychczasowego, kulturalno-rozrywkowego charakteru bulwarów nad Wisłą oraz bezpieczeństwo jego użytkowników. Miasto prowadzi rozmowy z właścicielami klubokawiarni i mieszkańcami, aby wypracować rozwiązania odpowiadające na potrzeby i oczekiwania wszystkich stron nadwiślańskiej społeczności" - czytamy w komunikacie.

Oświadczenie skomentował też w piątek wieczorem na Twitterze rzecznik urzędu m.st. Warszawy Kamil Dąbrowa.

Dąbrowa powiedział w piątek, że rozmowy trwają tak długo, ponieważ interesy wszystkich stron są trudne do pogodzenia. - Klubom zależy na szybkości, a miastu zależy na dobrych, racjonalnych rozwiązaniach, które będą miały przede wszystkim korzyść dla mieszkańców Warszawy i będą uwzględniały potrzeby tych, którzy mieszkają na Powiślu - powiedział Dąbrowa. Przyznał, że mieszkańcy narzekali na hałas nad Wisłą i że miasto musi to uwzględniać w warunkach konkursu na dzierżawę lokali.

Głośne i ciche strefy bulwarów

Propozycją ratusza jest podzielenie bulwarów na strefy głośne i ciche. Dąbrowa podkreślił jednak, że maksymalna głośność 70 dB w strefie głośnej, wskazywana przez właścicieli klubów w oświadczeniu, mogła pojawić w negocjacjach, ale nie zostało to wpisane jako warunek konkursowy.

- Byłoby dobrze, żeby ta oferta była różnorodna. Dla tych klubów z taką rogatą duszą - niegrzecznych, które lubią grać długo i intensywnie, długo zatrzymywać swoich gości oraz dla tych klubów czy klubokawiarni o innym charakterze - może nieco spokojniejszym - zaznaczył.

- Trwają negocjację i myślę, że one bardzo szybko się zakończą. Mamy początek wiosny i myślę, że to najwyższy czas, żeby te negocjacje dobiegły końca - powiedział. Kolejne spotkanie władz miasta z potencjalnymi najemcami oraz mieszkańcami odbędzie się we wtorek 26 marca.

Posłuchaj:

Jest sprawa: hałas w centrum Warszawy

Źródło:

PAP/RDC

Autor:

RDC/Mateusz Stępień/rydz