Śmierć na szpitalnym parkingu w Radomiu. Pacjent chwilę wcześniej otrzymał wypis

  • 30.08.2018 21:18

  • Aktualizacja: 14:35 15.08.2022

Nikt nie zasługuje na taką śmierć - tak o zgonie swojego ojca mówi Katarzyna P. 65-latek zmarł na parkingu przy szpitalu miejskim w Radomiu, kilkadziesiąt minut po wypisaniu z Izby Przyjęć.
Mężczyzna przyjechał w miniony piątek przed południem do szpitala przy ul. Tochtermanna, bo źle się czuł. Po badaniach, tego samego dnia, wypisano go do domu. W karcie lekarz napisał, że jego stan jest stabilny. Kiedy przyjechał po niego zięć, mężczyzna nie miał jednak siły dojść do samochodu.

Pogorszenie stanu

Dramat rozegrał się na parkingu przed szpitalem. - Ojca złapały drgawki, jakby nie mógł złapać powietrza. W tym czasie wyjeżdżała karetka. Mąż zatrzymał ją a ratownicy zaczęli reanimację. W ciągu minuty tata znalazł się z powrotem w szpitalu. Niestety, reanimacja nie pomogła. Spóźniłam się pół godziny, mój tata już nie żył. Prawdopodobnie zmarł na parkingu. - relacjonuje pani Katarzyna, córka zmarłego.

Córka zmarłego chce, aby osoby odpowiedzialne za tę sytuację poniosły konsekwencje.

Rodzina 65-latka złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury i do Rzecznika Praw Pacjenta. Skarga wpłynęła także do dyrekcji Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Placówka nie komentuje sprawy. Jak dowiedziało się Radio Dla Ciebie, wszczęta została tam wewnętrzna procedura wyjaśniająca.

Źródło:

RDC

Autor:

Barbara Bednarz/rydz