Rodzącym kobietom w Siedlcach odmawiane jest znieczulenie wewnątrzoponowe na prośbę - alarmuje trenerka fundacji Rodzić po Ludzku. W placówce brakuje anestezjologów, którzy muszą zajmować się sytuacjami zagrażającymi życiu pacjenta.
RDC
Trenerka fundacji Rodzić po Ludzku Marta Siwińska jako przykład podaje nie tylko wstrzymanie porodów rodzinnych, ale i utrudniony dostęp, a nawet brak dostępu do znieczulenia zewnątrzoponowego.
– W czasie epidemii koronawirusa prawa rodzących nie są respektowane – alarmuje trenerka. - W tej chwili mam takie sygnały od kobiet, że nie mają możliwości otrzymania znieczulenia zewnątrzoponowego. Mimo tego, że są same i mogą mieć z tego powodu większe zapotrzebowanie na znieczulenie - dodaje.
Sytuację potwierdza dyrektor szpitala miejskiego w Siedlcach Mirosław Leśkowicz. - Anestezjolodzy nie tylko w Siedlcach, ale w całym kraju są oddelegowywani do ratowania życia. Tutaj mówimy o sytuacji wykonywania znieczuleń zewnątrz oponowych "na życzenie" pacjentki - wyjaśnia.
Dyrektor dodaje, że nie ma usług medycznych, które byłby wykonywane tylko dlatego, że pacjentka ich oczekuje. Tymczasem standardy opieki okołoporodowej wskazują, że znieczulenie zewnątrzoponowe jest na życzenie jeśli nie ma przeciwwskazań.