Mieszkańcy Siedlec po śmierci zakonnika: to nie do pomyślenia

  • 14.11.2021 17:37

  • Aktualizacja: 14:16 30.08.2022

W miejscu, w którym miało dojść do tragedii, płoną znicze - sprawdzili to reporterzy Radia dla Ciebie. 35-letni franciszkanin o. Adam Świerżewski miał zostać pobity w siedleckim parku Aleksandria w czwartek wieczorem. Zmarł w szpitalu. Dziś mamy poznać przyczynę śmierci duchownego.
O tragicznym zdarzeniu informowały lokalne media. Nieprzytomnego franciszkanina, z urazami głowy, znaleziono w jednym z siedleckich parków. Kilka godzin później duchowny zmarł w szpitalu.



W miejscu, w którym miało dojść do tragedii, płoną znicze, przychodzą mieszkańcy.

Jedno z biur detektywistycznych wyznaczyło 5 tys. zł nagrody za pomoc w ustaleniu sprawcy lub sprawców. Nagrodę oferuje prywatny detektyw Bartosz Weremczuk. - Spływają do nas pierwsze informacje - mówi Radiu dla Ciebie. - Na razie mamy kilka zebranych informacji na temat osób, które przebywały w okolicach parku tamtego wieczora. Myślę, że w poniedziałek, najpóźniej we wtorek pierwsze zweryfikowane informacje zostaną przekazane policji - dodaje.

Policja zaś apeluje do świadków zdarzenia i nie tylko. - Jeżeli ktokolwiek z państwa posiada informacje dotyczące tego zdarzenia, bardzo prosimy o pilny kontakt z oficerem dyżurnym naszej komendy albo pod numerem 112 - mówi Agnieszka Świerczewska z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.



Pobicie ze skutkiem śmiertelnym?

Tymczasem okoliczności śmierci duchownego bada prokuratura.

Obecnie kwalifikujemy ten czyn, jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym, ale po sekcji zwłok, gdy będzie wiedza na temat mechanizmu zgonu i mechanizmu działania sprawcy, niewykluczone, że zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako zabójstwo – powiedział w sobotę prok. Jarosław Wardak z siedleckiej prokuratury okręgowej.

Jednocześnie prokurator podkreślił, że „sprawa jest bardzo bulwersująca dla środowiska siedleckiego”. – Będą podejmowane zakrojone na szeroką skalę działania, aby sprawca bądź sprawcy, zostali ujęci i pociągnięci do odpowiedzialności karnej – powiedział.

Źródło:

RDC/PAP/IAR

Autor:

Beata Głozak/PA