Kamil Stoch zwyciężył w niedzielę w zawodach w Innsbrucku oraz w środę w Bischofshofen i z dużą przewagą nad rywalami triumfował w Turnieju Czterech Skoczni. Drugie miejsce zajął Niemiec Karl Geiger, a trzecie - Dawid Kubacki. Przed rozpoczęciem rywalizacji za jednego z głównych faworytów uchodził Halvor Egner Granerud, obecny lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, który ostatecznie był czwarty.

W trakcie turnieju Norweg w wywiadzie dla telewizji TV2 powiedział m.in., że Stoch "wcale nie skacze tak dobrze, tylko ma dobre wyniki". Na pytanie, czy jest w stanie zniwelować przewagę Polaka w ostatnim konkursie w środę odparł: - Stoch jest tak niestabilny, że nie powinienem mieć z tym problemów. Skoczek przeprosił za swoje słowa zamieszczając w sieci nagranie z wyjaśnieniem.

- On tego turnieju nie wytrzymał mentalnie. To jest to, o czym mówił Sven Hannawald, kiedy w 2002 roku wygrał wszystkie cztery konkursy Turnieju. To niesamowity maraton, do którego nie da się od tak przygotować - podkreślił Sebastian Szczęsny w "Magazynie Sportowym RDC".

Stoch wygrał Turniej Czterech Skoczni po raz trzeci w karierze. Według Szczęsnego, lidera polskiej kadry miał znaczące oparcie w Dawidzie Kubackim. - Dla Kamila ostatnie dwa dni były niesamowicie męczące. Przedstawicielem ogromnego spokoju dla niego jest Dawid, którego nawet pytałem, czy coś kryje się pod jego maską - mówił dziennikarz.

Cichym bohaterem zakończonego TCS jest Andrzej Stękała - uważa Szczęsny. Jego postęp to świadectwo siły trenera Michala Dolezala, którego nie różni wiele od Stefana Hornhagera - dodał.

W weekend kolejne zawody z cyklu Pucharu Świata. Tym razem skoczkowie będą rywalizować w Titisee-Neustadt .

Posłuchaj:

Magazyn Sportowy: dominacja polskich skoczków w Turnieju Czterech Skoczni