Sanniki. Policja odebrała zaniedbane zwierzęta. Zarzuty dla 65-latki
W jednym z gospodarstw w gminie Sanniki na Mazowszu policja odebrała właścicielom zaniedbane zwierzęta, w tym psy. Zarzuty znęcania się nad zwierzętami usłyszała ich 65-letnia współwłaścicielka. Na posesji odkryto też wiatrówkę ze śladami przerabiania na amunicję ostrą. Odpowie za to 42-letni właściciel.
Jak poinformowała asp. Żaneta Kołodziejska z Komendy Powiatowej Policji w Gostyninie, w miniony weekend wpłynęła tam informacja, że na terenie gminy Sanniki znajdują się skrajnie wyczerpane, zaniedbane i głodne zwierzęta. -
Wszystkie zwierzęta zostały odebrane i przekazane pod opiekę weterynaryjną - przekazała. Przypomniała, że za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 5 lat więzienia.
-
Na teren posesji policjanci wspólnie z przedstawicielami stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt oraz zastępcą lekarza powiatowego w Płocku znaleźli zwierzęta przetrzymywane w fatalnych warunkach. Na posesji były cztery psy różnych ras, suka ze szczeniakami, kaczki oraz kury. Wszystkie zwierzęta były zaniedbane, wygłodzone, w złym stanie fizycznym - wyjaśniła rzeczniczka gostynińskiej policji.
Podkreśliła, iż w trakcie sprawdzania posesji i terenów z nią sąsiadujących policjanci znaleźli również pięć martwych, częściowo zakopanych szczeniaków, a w samym gospodarstwie, pozostałości tusz mięsnych w stanie rozkładu, które znajdowały się w lodówkach. -
W słomie policjanci ujawnili ukrytą wiatrówkę ze śladami przerobienia na amunicję ostrą, która została zabezpieczona - dodała Kołodziejska.
Zarzuty dla właścicieliRzeczniczka gostynińskiej policji wyjaśniła, że właścicielami zwierząt, które znaleziono w jednym z gospodarstw w gminie Sanniki, okazali się 65-letnia kobieta i 42-letni mężczyzna. -
Kobieta usłyszała zarzuty znęcania się nad zwierzętami poprzez trzymanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego zaniedbania oraz niezapewnienia im niezbędnej opieki lekarsko-weterynaryjnej. W najbliższym czasie ten sam zarzut oraz zarzut nielegalnego posiadania broni palnej usłyszy mężczyzna - zaznaczyła Kołodziejska.