Sadownicy na Mazowszu martwią się o zbiory. "Ryzykiem są przymrozki"

  • 15.04.2021 09:56

  • Aktualizacja: 03:10 26.07.2022

Wczesnowiosenne przymrozki i duże wahania temperatury spędzają sen z powiek sadownikom na Mazowszu. - Jeśli teraz zawiązki kwiatów zostaną zniszczone, trudno spodziewać się dobrych zbiorów - mówi w rozmowie z Radiem dla Ciebie Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej.
- Przymrozki wczesnowiosenne są zawsze tym ryzykiem, które jest przez sadowników najbardziej dotkliwie odczuwalne, bo one niszczą kwiaty, niszczą młode związki w momencie, kiedy one są najbardziej wrażliwe. Bo później, kiedy już jabłka są dużo większe, to spadek temperatury nie oznacza strat. Więc z bardzo dużym niepokojem patrzymy na tę sytuację, która jest teraz - wyjaśnia Mirosław Maliszewski.

Ogrodnicy robią co mogą by chronić swoje rośliny.

- Paprykę czy fasolę przykrywamy np. agrowłókniną, ale to spore koszty - mówi Piotr Papis, wójt gminy Klwów. - Okazuje się, że jeśli już wsadziliśmy fasolę szparagową pod osłonami, czyli w tunelu, i w tym tunelu jeszcze musimy przykryć agrowłókniną, to musi być oczywiście na poręczach, na sznurkach, żeby to na roślinie nie leżało bezpośrednio. Okazuje się, że jedna agrowłóknina nie wystarcza. Potrzebne są czasem dwie agrowłókniny, by zabezpieczyć roślinę przed zmarznięciem - tłumaczy.

Ucierpiały już niektóre odmiany jabłek, czereśnie oraz gruszki.

- Robimy co możemy, by zabezpieczyć kwitnące drzewa - mówi Marcin Bąk, sadownik. - Kolega ma dużo czereśni i u niego w sadzie już są rozstawione co jakieś 10 metrów w każdym rzędzie takie kaganki. Takie trochę jakby stare piecyki. No i tam w przymrozki będzie po prostu palił ogień, żeby podnieść trochę temperaturę w sadzie. Teraz jest zamgławianie, są specjalne maszyny do zamgławiania. Z tym, że to są bardzo drogie maszyny - dodaje.

Najczęstszym sposobem stosowanym przez sadowników jest zraszanie. Rozpylona woda zamarza na pąkach kwiatów i chroni je przed mrozem.

Źródło:

RDC

Autor:

Anna Papis/PL