Legia już w dwóch poprzednich seriach gier mogła zapewnić sobie tytuł. Drużyna nie wygrała jednak żadnego z czterech ostatnich meczów, w tym trzech ligowych. W miniony wtorek odpadła w półfinale Pucharu Polski, przegrywając na wyjeździe z Cracovią 0:3. I właśnie z tym rywalem zmierzy się w sobotę w lidze.



Według Sebastiana Mili, legioniści mimo złej passy nadal są bardzo bliscy zdobycia mistrzostwa. - Podejdą do tego spotkania na luzie, będą grali u siebie, o tytuł mistrza Polski -  mówił w "Magazynie Sportowym RDC" były pomocnik m.in. Śląska Wrocław i reprezentacji Polski.

Mila zaznaczył, że bez względu na końcowe rozstrzygnięcia, to był bardzo udany sezon dla warszawskiej drużyny. - Piłkarze podnieśli swój poziom pod wodzą trenera Aleksandara Vukovicia, dawali niesamowite emocje, strzelali dużo bramek - wskazywał były piłkarz.

Po stronie minusów ekspert wskazał m.in. postawę skrzydłowego warszawian - Pawła Wszołka. - Wolę go takiego, jak w pierwszej rundzie tego sezonu. Na razie go nie widać - nie widać rajdów, oskrzydleń, ciągnięcia drużyny za uszy - wymieniał Mila.

W sobotę aktualnym wicemistrzom Polski wystarczy remis do wywalczenia tytułu. Jeżeli jednak Legia ulegnie Cracovii, będzie musiała poczekać na niedzielne mecze, w których Piast Gliwice podejmie Jagiellonię Białystok, a Lech Poznań zagra u siebie z Lechią Gdańsk. Przy takim scenariuszu, tylko wygrane pozwolą drużynom z Gliwic i Poznania zachować szansę na mistrzostwo.

- Cracovia to bardzo niewygodna drużyna, mająca dużo atutów (...) Nie ściągają nogi z gazu - podkreślił Sebastian Mila.

Legia ma na koncie 65 punktów i o osiem wyprzedza Piasta oraz Lecha. Początek meczu z Cracovią przy Łazienkowskiej w sobotę o 17:30.