Rzut karny odebrał zwycięstwo. Wisła zremisowała z Lechią Gdańsk

  • 11.03.2019 20:44

  • Aktualizacja: 00:11 26.07.2022

W ostatnim meczu 25. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lechia zremisowała w poniedziałek na własnym stadionie z Wisłą Płock 1:1. Po tym spotkaniu gdańszczanie mają już tylko dwa punkty przewagi nad drugą w tabeli Legią Warszawa. Od 60. minuty goście grali w „10”, bowiem drugą żółtą kartkę dostał Grzegorz Kuświk.
28 września gdańszczanie, po bramce Karola Angielskiego, który ostatnio był kontuzjowany, przegrali w Płocku 0:1 i ponieśli jedną z trzech w tym sezonie porażek. Przy stanie 0:0 najlepszy snajper Lechii Flavio Paixao nie wykorzystał rzutu karnego.

Luki w składzie 

W rewanżu w Wiśle zabrakło trzech obrońców - kontuzjowanego Bartłomieja Sielewskiego oraz pauzujących za otrzymane w poprzedniej wygranej 3:2 konfrontacji z Cracovią czerwone kartki Cezarego Stefańczyka i Adama Dźwigały. Nie zagrał także wypożyczony z Lechii środkowy pomocnik Ariel Borysiuk, ale lechiści nie wykorzystali osłabienia rywali. Co prawda już pierwsza akcja gospodarzy mogła zakończyć się powodzeniem, jednak po zagraniu Paixao do Artura Sobiecha oraz interwencji Thomasa Dahne skończyło się na rzucie rożnym. I na tej akcji praktycznie wyczerpał się do przerwy animusz "biało-zielonych", którzy atakowali bez przekonania.

Sytuacje podbramkowe 

Z kolei goście próbowali kontrować, ale po strzałach Nico Vareli w 29. i Giorgi Merebaszwilego w 34. minucie piłka przeszła obok bramki. W przerwie płocczanie dokonali zmiany bramkarza – za Dahne wszedł Bartłomiej Żynel i już w 48. minucie przed szansą pokonania rezerwowego golkipera rywali stanął Konrad Michalak, który po zgraniu głową Sobiecha nie trafił w piłkę.

Podobnych problemów nie miał natomiast cztery minuty później Alan Uryga. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Vareli ten środkowy obrońca popisał się skuteczną główką i Wisła niespodziewanie objęła prowadzenie. Dopiero strata gola podziałała na lidera ekstraklasy mobilizująco. W 59. minucie gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania, ale po centrze z lewej strony Lukasa Haraslina Paixao główkował nad poprzeczką.

Gra w osłabieniu

Za chwilę przyjezdni musieli sobie radzić w „10”, bowiem drugą żółtą kartkę, po bezsensownym faulu na Filipie Mladenovicu, dostał były zawodnik gdańskiej drużyny Grzegorz Kuświk. I w 77. minucie "biało-zieloni" odrobili straty. Po faulu debiutującego w Wiśle australijskiego prawego obrońcy Jake McGinga na Sobiechu arbiter podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Paixao. A w tym sezonie Portugalczyk nie wykorzystał już trzech „11”.

Sędzia przedłużył spotkanie o ponad 11 minut, ale Lechia nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stroną. Niewiele natomiast brakowało, aby ekipa z Płocka wywalczyła w Gdańsku trzy punkty. W 88. minucie po zagraniu z prawej strony Vareli fatalnie przestrzelił będący sam przed bramką Alen Stevanovic.

Źródło:

PAP

Autor:

MT