Rusza Foodsharing w Warszawie. "Główną ideą jest dzielenie się jedzeniem"

  • 07.05.2016 09:39

  • Aktualizacja: 13:54 15.08.2022

Od najbliższego poniedziałku na Uniwersytecie Warszawskim można podzielić się żywnością. - To miejsce, gdzie będzie można przynieść jedzenie. Nie sprawdzamy, czy ktoś jest potrzebujący, czy tyle samo włożył i tyle samo wyjął. Każdy może podejść - mówiła Karolina Hansen. - Główna idea to sharing, czyli dzielenie się - dodała Agnieszka Bielska.

Jak zaznaczyła Karolina Hansen, już od dawna zdawała sobie sprawę z problemu, jakim jest marnowanie żywności.  - Grzebiąc w Internecie natknęłam się na foodsharing. Wszystko było po niemiecku, ale przez jakiś czas mieszkałam w Niemczech, więc udało mi się przez to przejść. Stwierdziłam, że to świetny pomysł, a ponieważ byłam wolontariuszką w bankach żywności i dużo o tym mówiłam, więc tak poznałam Agnieszkę - opowiadała.


- To było wspaniałe, że w tym samym czasie to nas natchnęło - dodała Agnieszka Bielska.


Foodsharing - co to takiego?


Jak tłumaczyła Bielska, foodsharing narodził się w Niemczech.


- To taka inicjatywa, która prężnie działa od czterech lat. Trudno nawet powiedzieć, że to ktoś pierwszy wymyślił, bo to jest tak naturalne, że ludzie chcą dzielić się żywnością. Dziwne, że do tej pory nikt w Polsce tego nie zrobił - mówiła.


Otwarcie pierwszej Jadłodzielni


Bielska tłumaczyła w "Sobotnim poranku", że nazwa punktu będzie polsko-angielska. - Zostawiamy "Foodsharing", ponieważ jest to międzynarodowa idea. Dodajemy do tego "Warszawa", ale chciałyśmy też mieć polską nazwę, więc wymyśliłyśmy "Jadłodzielnia" - mówiła.


Pierwszy punkt zostanie otwarty 9 maja na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego (ul. Stawki 5/7).

- Tutaj każdy może podzielić się z każdym. Bardzo ważną częścią naszej działalności jest także zapobieganie marnowaniu jedzenia. Często zdarza się, że ktoś chce się wyprowadzić i zostają mu kasze czy ryże albo różne produkty po imprezach, które nadają się do spożycia, a nie ma co z nimi zrobić. Gdzieś obok może być ktoś, kto chętnie zjadłby coś takiego. My mamy taką ideę, że chcemy udostępnić miejsca w Warszawie, gdzie można by było przyjść i zanieść albo wziąć jedzenie - wyjaśnia Bielska.

Co można przynieść?


Inicjatorki akcji tłumaczyły, że produkty, którymi ktoś chciałby się podzielić, muszą być zabezpieczone przed zepsuciem.

- Można przynieść wszystko oprócz surowego mięsa i produktów, które zawierają surowe jaja. Jeśli chcesz poczęstować kogoś żywnością to tylko taką, którą sam byś spożył - zaznaczyła Bielska.

- To wszystko robione jest na własną odpowiedzialność i przynoszą to osoby prywatne, które dzielą się między sobą. My nie jesteśmy żadną instytucją i nie chcemy ponosić za to odpowiedzialności. Chcę jasno powiedzieć, że Wydział Psychologii pozwala postawić coś takiego na korytarzu, ale nie jest w żaden sposób z tym związany. Chcemy ograniczyć możliwości, żeby ktoś się zatruł. Staramy się dawać wskazówki, żeby to wszystko było jak najbardziej bezpieczne. Oczywiście wszystko, co się wyjmie, trzeba obejrzeć - tłumaczyła Hansen.

Bielska podkreśliła, że mimo to punkty będą sprawdzane. - Kontrola będzie kilka razy w tygodniu. Każdy punkt ma swoich opiekunów, którzy będą przychodzili i na bieżąco sprawdzali, co tam jest - wyjaśniła.

Dowiedz się więcej o Foodsharing Warszawa.

Źródło:

RDC

Autor:

KG