Rurociąg nie wyrabiał. Ścieki znów wpadały do Wisły

  • 18.09.2019 13:20

  • Aktualizacja: 14:04 30.08.2022

Ścieki znowu wpadały do Wisły w Warszawie. To z powodu wtorkowych ulewnych deszczy. Tymczasowa instalacja odprowadzająca nieczystości do oczyszczalni "Czajka" nie jest przystosowana do obsługi takiej ilości cieczy.
- Do rurociągu wpływało o jeden metr sześcienny na sekundę więcej, niż przewidują jego parametry - mówi rzecznik spółki Wody Polskie, Sergiusz Kieruzel. - Rurociąg jest w stanie pompować do trzech i pół metra sześciennego cieczy. W środę było to cztery i pół metra. Instalacja nie jest więc w stanie pompować wszystkiego. Można powiedzieć, że deszczówka przelewa się do Wisły - wyjaśnia.

Sytuacja jest już opanowana. - System jest opracowany tak, że jeśli nie pada, średnio dobowo przez rurociąg przepływa około trzech metrów sześciennych ścieków. Jeśli pada, wówczas przepływ zwiększa się. W przypadku intensywnych opadów może to być nawet 16 metrów sześciennych - dodaje.

Rządowy rurociąg ma działać przez około dwa miesiące. W międzyczasie miasto musi stworzyć alternatywę. Pojawił się pomysł zbudowania kolejnej, tymczasowej instalacji na moście Marii Skłodowskiej-Curie, do czasu naprawy właściwych kolektorów "Czajki".

Do awarii jednego z kolektorów, przesyłających ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni, doszło we wtorek 27 sierpnia. Nieczystości skierowano wówczas do drugiego kolektora, który jednak nazajutrz przestał funkcjonować. Wskutek awarii, zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o zrzucie nieczystości do Wisły - do rzeki trafiało trzy tysiące litrów ścieków na sekundę.

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/PG