Związkowcy z PLL LOT strajkują. Spółka: wszystkie rejsy zgodnie z planem

  • 18.10.2018 07:36

  • Aktualizacja: 23:47 25.07.2022

Strajk bez negatywnego wpływu na ruch pasażerski. Związkowcy z PLL LOT w czwartek przeprowadzili pikietę w siedzibie spółki. Część z nich nie przystąpiła do pracy. Protest zakończył się późnym wieczorem, lecz w piątek pracownicy mają pojawić się w siedzibie ponownie.
- Zebraliśmy się w holu siedziby spółki. Rozpoczynamy strajk, który ma polegać na niepodejmowaniu przez pracowników czynności lotniczych. Co oznacza, że osoby które tu przyszły, nie stawią się lub nie stawiły się dziś do pracy - powiedziała w czwartek rano przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik.

Jak dodała, to, jak długo strajk będzie trwał, będzie zależało od tego, czy zarząd będzie rozmawiał w protestującymi i czy będzie chciał spełnić któryś z postulatów związkowych. - Będziemy tu tak długo, jak się da. Nie jesteśmy z nikim umówieni na rozmowy - powiedziała. - Domagamy się przede wszystkim przywrócenia mnie do pracy. Zdjęcia represji z ludzi i normalnej polityki społecznej w spółce - bo to jest spółka Skarbu Państwa - powiedziała pytana o powody strajku.

Żelazik dodała, że do protestujących mają dołączać kolejne osoby. Pytana, ile ich może być - powiedziała, że tego nie wie. - Swój udział tutaj zapowiedziało około 350 osób. Nie chcemy robić demonstracji w nocy - powiedziała.

Protestujący przygotowali też petycję ze swoimi postulatami. W czwartek wręczyli ją pracownikom kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego.

Czwartkowy protest zakończył się późnym wieczorem. Pracownicy zapowiadają jednak pojawienie się w siedzibie LOT również w piątek.

Rejsy zgodnie z planem?

Dyrektor biura komunikacji LOT Adrian Kubicki powiedział w czwartek, że żaden rejs nie został odwołany z powodu strajku. Dwa rejsy zostały odwołane z powodów technicznych.

- Zgodnie z tym, co w środę zapowiadaliśmy, strajk de facto się nie odbywa. Nie ma żadnego skutku dla naszej działalności operacyjnej - zapewnił.



Kubicki podkreślił, że akcja strajkowa jest nielegalna. - Jesteśmy zakładnikami nielegalnego strajku. Do pikiety każdy ma prawo, dlatego ci pracownicy są tutaj w siedzibie spółki - nie ma powodu do tego, aby pracownikom to utrudniać. Natomiast powstrzymanie się od pracy w dniu dzisiejszym jest nielegalne - podkreślił.

Pytany, czy ktoś z zarządu wyjdzie do protestujących, powiedział, że spółka jest "szantażowana strajkiem, a to powoduje brak możliwości działań z naszej strony, dlatego że nie będziemy wykonywać żadnych ruchów, które by w jakikolwiek sposób legitymizowały nielegalny strajk".

Powody protestu

Głównym punktem sporu między związkami zawodowymi działającymi w LOT a władzami spółki jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania z 2010 roku. LOT wówczas stanął na krawędzi bankructwa i musiał przeprowadzić restrukturyzację. Spółka otrzymała pomoc publiczną, którą notyfikowała Komisja Europejska. Stare zasady dot. wynagrodzeń zostały zastąpione nowymi, ramowymi - zdaniem związków - mniej korzystnymi dla pracowników. Obecnie płace zależą m.in. od wylatanych godzin. Związki zawodowe krytykują też władze spółki, że nowi pracownicy, np. stewardesy nie są zatrudniani na umowy o pracę, tylko na umowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.

Żądaniem protestujących jest również przywrócenie do pracy Moniki Żelazik - zwolnionej kilka miesięcy temu przewodniczącej jednego ze związków zawodowych.

Postanowienie sądu

27 kwietnia br. zarząd LOT-u przesłał związkom postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, który zdecydował, że zapowiadany przez związkowców na 1 maja br. protest, nie może się odbyć na podstawie wyników referendum strajkowego. Związki zawodowe przez trzy kolejne dni nadal informowały opinię publiczną, że nie zamierzają się zastosować do postanowienia sądu i nie odstąpią od rozpoczęcia strajku. Dopiero 30 kwietnia związki ogłosiły, że 1 maja zorganizują pikietę, a nie strajk.

Pod koniec kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że zapowiadany na 1 maja przez związki zawodowe strajk nie może się odbyć. Stało się to po skierowaniu przez LOT wniosku, by sąd udzielił zabezpieczenia poprzez zakazanie pozwanym związkom ogłoszenia oraz przeprowadzenia strajku.



W lipcu br. Sąd Apelacyjny jednak zdjął zabezpieczenie wydane wcześniej przez Sąd Okręgowy. Według LOT-u ta decyzja nie oznaczała wcale zgody na strajk. Sąd Apelacyjny zwrócił bowiem uwagę na bezpośrednią odpowiedzialność związków zawodowych za ewentualną akcję strajkową, która nadal może zostać uznana za nielegalną. Sąd pouczył też związki zawodowe, że w swoich działaniach powinny kierować się zasadą proporcjonalności i adekwatności do przedmiotu toczonego sporu. Pod koniec września br. Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie zakazał przeprowadzenia strajku w LOT do czasu zakończenia postępowania o ustalenie jego legalności. We wrześniu bowiem, związkowcy podjęli drugą próbę przeprowadzenia w tym roku akcji protestacyjnej w LOT. W czwartek będzie to trzecie podejście związków do strajku.

Udziałowcami PLL LOT są: Skarb Państwa (99,856 proc. akcji) oraz TF Silesia (0,144 proc. akcji). LOT zatrudnia prawie trzy tysiące osób w kilkudziesięciu krajach na całym świecie.

Źródło:

PAP

Autor:

mg