Polska znajduje się na 27. miejscu w rankingu UNICEF badającym nierówności między dziećmi w zakresie edukacji, zdrowia, finansów i zadowolenia z życia. Najlepszy wynik osiągnęła Dania, na ostatnim 35. miejscu znalazł się Izrael. – Niestety w przypadku tych wszystkich nierówności jesteśmy albo bardzo nisko, albo po środku. Jedyny wymiar, w którym jesteśmy wysoko, to nierówności i ubóstwo edukacyjne – mówił w „Popołudniu RDC” prof. Ryszard Szarfenberg z Instytutu Polityki Społecznej (Pracownia Pomocy i Integracji Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego).
Jak podkreślono w czwartek na konferencji prezentującej raport UNICEF, nierówności między dziećmi bogatymi a biednymi rosną. – Nie porównujemy najbogatszych z najbiedniejszymi, tylko tych średnich z tymi w najgorszej sytuacji – zaznacza prof. Ryszard Szarfenberg.
W Polsce najgorzej jest w obszarze zdrowia i zadowolenia z życia. Najmniejsze luki odnotowano zaś w obszarze edukacji – Polska zalazła się tu na 6. miejscu rankingu i obok Estonii, Irlandii i Łotwy została podana jako przykład kraju, gdzie skutecznie niweluje się różnice edukacyjne i gdzie jest coraz mniej dzieci ze słabymi wynikami w nauce.
Polska na 27. miejscu
W rankingu, który podsumowuje nierówności we wszystkich czterech badanych obszarach, Polska zajmuje pozycję w dole tabeli i jest na 27. miejscu. W dole skali uplasowało się wiele krajów, które uznawane są za jedne z najbogatszych, m.in. Kanada (26. pozycja), Francja (28) czy Luksemburg (29). Przed Polską są zaś kraje skandynawskie oraz państwa znajdujące się w jej sąsiedztwie: Estonia (8), Słowenia (9), Łotwa (10), Czechy (11) i Węgry (14).
Polska zajęła trzecie od dołu miejsce w zakresie zdrowia (w raporcie jest mowa o spadku aktywności fizycznej i złym odżywianiu dzieci – PAP), po niej jest tylko Izrael i Turcja. Także w obszarze zadowolenie z życia uplasowała się na samym dole, tylko przed Czechami i Turcją.
Badanie zadowolenia z życia wypadło dla Polski wyjątkowo niekorzystnie – dzieci oceniały je w skali od 0 do 10. W prawie wszystkich krajach „przeciętne” dziecko oceniało swój poziom życia na 8 punktów. W Polsce ponad 10 proc. dzieci oceniało je na 4 punkty.
– To drugi taki raport. Wtedy stosowano inne wskaźniki i tutaj trudno jest porównywać. Jeżeli chodzi o dochody, to w Polsce ta nierówność między dziećmi z klasy średniej i tymi z klasy najniższej wynosiła w 2008 roku 52 proc. Dzisiaj jest tak samo, więc niewiele się poprawiło – mówi prof. Szarfenberg. – Jeżeli ludzie, którzy są na dole czy w klasie średniej, widzą, że duża część zamożności tych najbogatszych została niesprawiedliwie zdobyta, to wtedy mamy tendencję do kwestionowania całego systemu, w którym jesteśmy. Szczególnie jeśli te nierówności się odtwarzają – czyli ci na dole to dzieci i jak dorastają, to też są na dole. Nie ma tej mobilności, a jeśli jej nie ma, to główna obietnica kapitalizmu liberalnego jest mało wiarygodna – dodaje.
Wysoki poziom polskiej edukacji
– W przypadku tych wszystkich nierówności jesteśmy albo bardzo nisko, albo po środku. Jedyny wymiar, w którym jesteśmy wysoko, to nierówności i ubóstwo edukacyjne – zaznacza gość „Popołudnia RDC”.
Wyjaśnia, że „ubóstwo edukacyjne dotyczy tych dzieci, które nie osiągają podstawowych poziomów kompetencji i umiejętności”. – Tu chodzi o osoby, które mają średnie i najgorsze wyniki – mamy wzrost, jeżeli chodzi o wyniki tych średnich, ale jeszcze szybszy jest u tych najsłabszych (…). Niektórzy przypisują te nasze osiągnięcia reformie edukacyjnej z 1999 roku, kiedy wprowadzono zewnętrzne egzaminy i gimnazja. W wielu raportach chwalono Polskę za tę reformę i część tych wyników potwierdza, że to się poprawia – mówi prof. Szarfenberg.
Więcej informacji na ten temat można przeczytać na stronie www.unicef.pl, natomiast pełny tekst raportu można znaleźć tutaj.