Sąd skazał mężczyznę, który groził Hannie Gronkiewicz-Waltz

  • 16.02.2019 09:05

  • Aktualizacja: 00:05 26.07.2022

Na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata skazał Sąd Rejonowy w Skarżysku-Kamiennej mieszkańca tego miasta, który jesienią 2018 r. na popularnym portalu społecznościowym groził śmiercią ówczesnej prezydent Warszawy, Hannie Gronkiewicz-Waltz.
Mężczyzna przyznał się do winy, przeprosił za swoje zachowanie i dobrowolnie poddał karze, ustalonej podczas rozprawy z prokuratorem i pełnomocnikiem oskarżycielki posiłkowej w sprawie - Gronkiewicz-Waltz.

W listopadzie ub.r., policjanci Biura do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Głównej Policji i Komendy Stołecznej Policji zatrzymali 62-letniego Tadeusza W., który na popularnym serwisie społecznościowym zamieścił groźby pozbawienia życia skierowane pod adresem ówczesnej prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Jak informowała wówczas policja, 6 i 7 listopada w internecie pojawiły się posty zamieszczone przez internautę związane z decyzjami prezydent Warszawy w sprawie Marszu Niepodległości. Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Mieszkaniec Skarżyska został oskarżony o to, że na koncie Gronkiewcz-Waltz na portalu społecznościowym zamieścił komentarze, w których wywierał groźbą bezprawną wpływ na czynności urzędowe prezydent Warszawy i znieważył ją wulgaryzmem. Jeden z zarzutów dotyczył też publicznego nawoływania do popełnienia występku pozbawienia wolności dziennikarzy określonych mediów.

Tadeusz W. zarówno w śledztwo jak i w sądzie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. Jak wynikało z jego wyjaśnień złożonych w sądzie oraz w postępowaniu przygotowawczym, które odczytał sąd, internetowe wpisy powstały pod wpływem "impulsu" – W. pochodzi z rodziny o AK-owskich tradycjach, a część jego bliskich zginęła w niemieckich obozach koncentracyjnych. Poczuł się dotknięty, gdy Gronkiewicz-Waltz miała określić osoby idące w marszu "faszystami". Mężczyzna podkreślał, że nigdy nie zrobiłby tego, co napisał w internecie.

Prokuratura zaproponowała dla oskarżonego karę ograniczenia wolności, przez obowiązek wykonywania przez rok nieodpłatnej pracy na cele społeczne. Tadeusz W. nie zgodził się - ze względu na swoje problemy ze zdrowiem - i zaproponował karę w zawieszeniu. Jej wysokość, określoną przez prokuraturę i zaakceptowaną przez pełnomocnika b. prezydent Warszawy, orzekł sąd.

Mężczyzna został skazany na rok pozbawiania wolności w zawieszeniu na dwa lata. Sąd orzekł także wobec Tadeusza W. dozór kuratora przez ten czas, przepadek telefonu, z którego mężczyzna dokonywał internetowych wpisów oraz obowiązek zapłaty ok. 1,2 tys. zł na rzecz oskarżycielki posiłkowej, tytułem jej wydatków poniesionych na pełnomocnika. Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło:

PAP

Autor:

mnd