Remis jak zwycięstwo. Wisła Płock pewna utrzymania w Ekstraklasie

  • 08.05.2021 17:06

  • Aktualizacja: 03:16 26.07.2022

Piłkarze Wisły Płock zremisowali na wyjeździe 1:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała w 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Gola dla "Nafciarzy", którym wywalczony punkt zapewnił utrzymanie w lidze, strzelił Mateusz Szwoch.
Remis w tym spotkaniu ucieszył tylko gości, którzy dzięki jednemu punktowi zapewnili sobie utrzymanie. Bielski beniaminek jest natomiast coraz bliżej spadku.

Pierwsi gola zdobyli "Górale". W piątej minucie piłka trafiła do będącego w polu karnym Jakuba Hory, a Czech pięknym strzałem pokonał Krzysztofa Kamińskiego.

Gol na wagę utrzymania

Wyrównująca bramka padła po strzale z rzutu karnego Mateusza Szwocha w 28. minucie. Sędzia wskazał na "wapno" po tym, jak Dmytro Baszłaj sfaulował Dawida Kocyłę.

Wisła mogła dobrze zacząć drugą połowę. W 48. min bardzo groźny strzał z bliska oddał Rafał Wolski. Michal Peskovic obronił go w stylu bramkarza piłki ręcznej, odbijając piłkę wysuniętą nogą.

Podbeskidzie od 65. minuty przejęło inicjatywę, a pomogli w tym rezerwowi. Jednak najlepsze okazje do zdobycia drugiego gola miało dopiero w doliczonym czasie gry. Wówczas Karol Danielak, będąc kilka metrów od bramki, minął się z piłką, zaś strzał głową Brazylijczyka Marco Tulio był niecelny.

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Peskovic - Filip Modelski, Dmytro Baszłaj, Milan Rundic, Peter Mamic (65. Karol Danielak) - David Niepsuj, Michał Rzuchowski (76. Marco Tulio), Jakub Hora, Desley Ubbink (46. Marko Roginic) - Kamil Biliński (65. Peter Wilson), Maksymilian Sitek (46. Dominik Frelek)

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Damian Zbozień (82. Damian Michalski), Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Piotr Tomasik - Dawid Kocyła (87. Piotr Pyrdoł), Dusan Lagator, Mateusz Szwoch, Angel Garcia Cabezali (75. Kristian Vallo) - Rafał Wolski (82. Filip Lesniak), Patryk Tuszyński

Po meczu powiedzieli:

Maciej Bartoszek (trener Wisły): - Spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego meczu i tego, że Podbeskidzie postawi nam twarde warunki. Tak też było. Dobrze weszliśmy w to spotkanie, od pierwszych minut mieliśmy przewagę. Jednak straciliśmy bramkę i sytuacja nam się skomplikowała. Musieliśmy szukać gola. Po dobrym, dynamicznym wejściu w pole karne Dawida Kocyły mieliśmy rzut karny, który został pewnie wykorzystany przez Mateusza Szwocha. Później staraliśmy się kontrolować przebieg spotkania. W drugiej połowie kilka razy wychodziliśmy z kontrą dwa na jeden. Nie wykorzystaliśmy tych okazji, a przebieg ostatnich 10 minut i zmiany, jakich dokonałem, potwierdziły, że wówczas walczyliśmy o utrzymanie korzystnego wyniku. Chciałbym pogratulować swoim zawodnikom. Może w końcówce nie widzieliśmy w naszym wykonaniu fajerwerków, ale dziś nie o to chodziło, tylko o wykonanie zadania. Cieszymy się z pewnego utrzymania.

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): - Bardzo żal tego meczu. Wiedzieliśmy, że zagramy z bardzo doświadczoną drużyną, która jest oparta o piłkarzy, którzy rozegrali bardzo dużo spotkań w ekstraklasie. Jednak mogliśmy dziś spokojnie zgarnąć pełną pulę. Ale nie można zdobywać punktów, gdy robi się takie prezenty rywalowi. Prowadząc 1:0 graliśmy solidnie, licząc na kontrataki. Różnie to wychodziło, ale w zupełnie niegroźnej sytuacji +daliśmy+ rywalowi rzut karny i padł gol na 1:1. W drugiej połowie wpuściłem na murawę troszeczkę świeżej krwi. Bardzo dobre było wejście Dominika Frelka, jeśli chodzi o drugą linię, zaś wpuszczenie Marko Roginica ożywiło nasz atak. Jednak przeciwnik bardzo mądrze się cofnął. W ostatnich 10-15 minutach atakowaliśmy większą liczbą zawodników i centymetrów zabrakło, aby Karol Danielak zamknął akcję. W końcówce zabrakło trochę szczęścia. Nie mam zastrzeżeń do postawy piłkarzy.



Źródło:

PAP

Autor:

PG