Mieszkańcy warszawskiej Falenicy w obronie miejsca pamiętającego Holokaust. Chodzi o rampę kolejową, skąd Niemcy w 1942 roku wywozili Żydów do obozu koncentracyjnego. W związku z modernizacją torów linii otwockiej obiekt może zostać usunięty.
RDC
- Musimy dbać o pamięć - mówiła w RDC Hanna Szmalenberg ze Stowarzyszenia na rzecz Krajobrazu Kulturowego "Ogród Warszawa". - Rampa kolejowa w Falenicy jest ostatnim niemym świadkiem zagłady żydów z Rembertowa i Falenicy - podkreślała.
- Nie zostawimy tej sprawy bez rozgłosu - mówiła w audycji "Jest Sprawa". - Napisaliśmy petycje, którą kierujemy i do władz miasta i do ministra kultury i do PKP i do radnych gminy Wawer, w której tłumaczymy dlaczego uważamy, że to miejsce powinno pozostać nienaruszone - zaznaczyła.
Kolejarze odpowiadają, że o zabytkowym charakterze miejsca dowiedzieli się niedawno. - Wcześniej o tym nie było mowy - stwierdził rzecznik Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec. - Tego typu obiekty, które nie znajdują się w jakichś indeksach czy spisach i pojawiają się w momencie kiedy już trwa proces realizacji, są dużym wyzwaniem, ponieważ opóźniają czas realizacji projektu - wyjaśniał w Radiu dla Ciebie.
- Teraz chodzi o to, pogodzić interesy - podsumował Siemieniec. - Sądzę, że wyzwaniem jest to, żeby znaleźć taką formę, która jak najlepiej będzie mogła przypominać historię w sposób aktywny, żeby kogoś czegoś uczyć, ale jednocześnie ci, którzy mieszkają obok mogli się rozwijać, miasto się mogło rozwijać, żebyśmy z pamięcią historyczną mogli iść do przodu - zasugerował.
O wpis rampy do rejestru zabytków zgłosiło się Towarzystwo Miłośników Falenicy.
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków nie podjął jeszcze decyzji.