Punkt uratowany w końcówce. Wisła zremisowała z Koroną

  • 09.12.2018 10:57

  • Aktualizacja: 23:54 25.07.2022

Gol Gruzina Giorgiego Merebaszwilego w doliczonym czasie gry zapewnił Wiśle Płock jeden punkt w wyjazdowym starciu 18. kolejki ekstraklasy z Koroną Kielce.
Po ostatnim przegranym 0:3 meczu z Legią Warszawa trener Korony Gino Lettieri dokonał dwóch zmian w wyjściowej jedenastce – w miejsce Ivana Jukica i pauzującego za czerwoną kartkę Ivana Marqueza pojawili się Marcin Cebula i Mateusz Możdżeń. Podobnej liczby roszad w porównaniu do ostatniego ligowego spotkania z Górnikiem Zabrze (0:4) dokonał prowadzący Wisłę Kibu Vicuna – od pierwszych minut zagrali Cezary Stefańczyk i Igor Łasicki, którzy zastąpili Patryka Stępińskiego oraz pauzującego za nadmiar żółtych kartek Adama Dźwigałę.

Odrobić straty

Początek należał do gospodarzy, którzy już w piątej minucie wyszli na prowadzenie. Po szybkiej wymianie podań ta z lewej strony boiska w pole karne dograł Elia Soriano, a jako pierwszy do piłki dobiegł Możdżeń i mocnym uderzeniem obok prawego słupka pokonał bramkarza płocczan.

Ci podrażnieni stratą gola szybko ruszyli do odrabiania strat. W 16. minucie z bocznej strefy boiska piłkę w pole karne dośrodkował Damian Szymański, tam pojedynek główkowy z Bartoszem Rymaniakiem wygrał Merebaszwili i strzałem w długi róg zdobył bramkę wyrównującą.

W kolejnych minutach gra wyraźnie się zaostrzyła, jednak nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe. Dopiero tuż przed przerwą groźną akcję, która zakończyła się golem, przeprowadzili kielczanie. Z rzutu rożnego piłkę w pole karne dograł Słoweniec Matej Pucko, a tam uderzeniem głową wynik na 2:1 podwyższył bośniacki obrońca Adnan Kovacevic.

Natarcie w końcówce

Trzy minuty po zmianie stron blisko wpisania się na listę strzelców był wprowadzony w przerwie Bośniak Zlatko Janjic, ale spudłował z kilku metrów. Płocczanie odpowiedzieli kilkanaście minut później, kiedy Ricardinho próbował szczęścia strzałem głową, jednak piłka poszybowała obok słupka.

W 68. minucie po efektownym dryblingu Marcina Cebuli i zgraniu piłki do Soriano, strzał Włocha na rzut rożny zdołał wybić Thomas Daehne. Kilka minut później uderzenie Urugwajczyka Nico Vareli z okolic siódmego metra w ostatniej chwili zdołał zablokować Elhadji Pape Diaw.

W ostatnim kwadransie goście ruszyli do przodu, angażując w atak większą liczbę zawodników, jednak wciąż mieli problemy z przedarciem się przez defensywę gospodarzy. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się zwycięstwem Korony, w doliczonym czasie gry Merebaszwili strzałem z kilkunastu metrów zdobył bramkę wyrównującą, która pozwoliła jego drużynie wywieźć z Kielc jeden punkt.

Składy:

Korona Kielce: Matthias Hamrol - Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacevic, Elhadji Pape Diaw, Michael Gardawski (68. Łukasz Kosakiewicz) - Matej Pucko, Mateusz Możdżeń, Oliver Petrak (46. Zlatko Janjic), Jakub Żubrowski, Marcin Cebula - Elia Soriano (86. Piotr Malarczyk).

Wisła Płock: Thomas Daehne – Cezary Stefańczyk, Igor Łasicki, Alan Uryga, Marcin Warcholak (46. Patryk Stępiński) - Nico Varela, Dominik Furman (72. Karol Angielski), Damian Rasak, Damian Szymański, Giorgi Merebaszwili – Ricardinho (82. Oskar Zawada).

Po meczu powiedzieli:

Gino Lettieri (trener Korony): - Dwa razy prowadziliśmy, mimo to nie potrafiliśmy wygrać, dlatego jesteśmy rozczarowani. Mieliśmy szansę zdobyć bramkę na 3:1, jednak jej nie strzeliliśmy. Przeciwnik z dwóch stałych fragmentów gry zdobył dwa gole - raz przez wrzut z autu, a później po rzucie wolnym. Wiedzieliśmy, że Wisła jest groźna ze stałych fragmentów gry. Z drugiej strony przez cały mecz nie stworzyła sobie szansy na gola z akcji.

Kibu Vicuna (trener Wisły): - Mecz był bardzo wyrównany, choć nie zaczęliśmy go dobrze, ponieważ to Korona szybko zdobyła bramkę na 1:0. Później Merebaszwili wyrównał i spotkanie było zacięte - gospodarze mieli sytuacje, my również. Niestety, pracowaliśmy na to, ale Korona tuż przed przerwą strzeliła bramkę ze stałego fragmentu gry. Ja jestem zadowolony z determinacji drużyny, dlatego że walczyliśmy cały mecz. W nagrodę w 90. minucie Merebaszwili zdobył ładnego gola, a przecież mieliśmy nawet sytuację na 3:2.

Źródło:

PAP

Autor:

PG