"Przy kupnie żywego karpia nie ma sposobu, żeby uchronić go od cierpienia"

  • 19.12.2015 21:15

  • Aktualizacja: 13:46 15.08.2022

- Mamy okres świąteczny. Teoretycznie czas miłości, pokoju i miłosierdzia. Dlatego za każdym razem wstrząsające jest dla mnie, kiedy widzę miotające się w plastikowych siatkach i skrzynkach karpie, próbujące chwytać bezskutecznie powietrze. Kiedy patrzę na te ryby, to nie rozumiem ludzi, którzy je kupują i nie wiedzą tego, że robią coś bardzo złego - mówiła w "Magazynie regionalnym" Renata Markowska z Fundacji "Noga w Łapę Razem Idziemy przez Świat".
Paweł Artyfikiewicz z fundacji Viva Interwencja zwrócił uwagę, że cały czas kolejki do stoisk z karpiami utrzymują się. - Z roku na rok są coraz mniejsze, ale jednak nadal stoją. Co ciekawe, widzimy w nich niestety osoby młode. To dziwne i niepokojące - zaznaczył.

Wspomniał również, że kiedy kupujemy karpia, to powinniśmy go kupić w stanie ubitym. - Najlepiej wybrać karpia mrożonego. Pamiętajmy, że przy kupnie żywego karpia nie ma sposobu, żeby uchronić go od cierpienia. W sklepie nie ma odpowiedniej ilości wody, którą musielibyśmy mu zapewnić. On jej potrzebuje bardzo dużo i jedno wiaderko to dla niego o wiele za mało - tłumaczył.

"Wycierpiał bardzo dużo"

Artyfikiewicz dodał, iż nawet gdybyśmy zapewnili karpiowi bardzo duży pojemnik z wodą, to on już do chwili samego kupna i tak "wycierpiał bardzo dużo". - Sam transport z hodowli do sklepu odbywa się w ogromnym ścisku. Podobnie jest na zapleczu. Następnie, przy bezpośredniej sprzedaży, przebywają one w dużym zagęszczeniu i z minimalną ilością wody. Bardzo często występują urazy. W zbiornikach są ryby mocno pokaleczone, widać dużo krwi. Patrząc na to, nie da się stwierdzić, że te ryby nie cierpią - podkreślił gość RDC.

Renata Markowska zwróciła uwagę, że mamy okres świąteczny, który teoretycznie jest czasem miłości, pokoju i miłosierdzia. - Dlatego za każdym razem wstrząsające jest dla mnie, kiedy widzę miotające się w plastikowych siatkach i skrzynkach karpie, próbujące chwytać bezskutecznie powietrze. Kiedy widzę te ryby, to nie rozumiem ludzi, którzy je kupują i którzy nie widzą tego, że robią coś bardzo złego, coś co jest w absolutnej sprzeczności z ideą świąt - powiedziała.

Zwierzęta jako prezent

Karolina Kuszlewicz z Fundacji "Noga w Łapę Razem Idziemy przez Świat" przypomniała, że kupowanie zwierząt jako prezent jest również poważnym problemem. - Organizacje pozarządowe informują, że to bardzo zły pomysł, żeby obdarowywać bliskich zwierzętami. Taka osoba może zwyczajnie nie życzyć sobie takiego prezentu - mówiła.

Apelowała również, żebyśmy nie sprawiali sobie tego typu upominków. - Nabycie zwierzęcia zawsze musi być decyzją przemyślana - podkreśliła w "Magazynie regionalnym" Karolina Kuszlewicz.

Źródło:

RDC

Autor:

mg