Poszerza się skala protestów na Białorusi - podkreślił w "Poranku RDC" Wojciech Konończuk. Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich pytany o powody zaostrzenia nastrojów społecznych po wyborach prezydenckich podkreślił, że wpływ na obecną sytuację za naszą wschodnią granicą ma wiele czynników.
RDC
- Nie chodzi tylko o wyniki wyborów, ale też stosunek do koronawirusa - mówił Wojciech Konończuk w rozmowie z Grzegorzem Chlastą. - Protesty były rozciągnięte po całym kraju, także po małych miejscowościach - nie miały miejsca tylko w Mińsku. To jest pewnym fenomenem. Bezpośrednim detonatorem była nieefektywna reakcja władz na COVID - dodał gość Radia dla Ciebie.
Jak podsumował Konończuk, Aleksandr Łukaszenka nie jest w stanie odbudować swojego poparcia, a jego pozycja uzależniona jest od siły społecznego nacisku. - Bardzo ważnym czynnikiem warunkującym nastroje społeczne na Białorusi jest kwestia zmęczenia bardzo długimi - 26-letnimi - rządami Aleksandra Łukaszenki. Jest on postrzegany, nie tylko przez młodych ludzi, jako zupełnie anachroniczny lider, który nie jest w stanie odpowiadać na wyzwania współczesności, przed którymi stoi białoruskie o państwo i białoruskie społeczeństwo - uważa wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Tylko w Mińsku na ulice wyszły tysiące osób. Podczas starć protestujących z policją w stolicy zginęła co najmniej jedna osoba.
W demonstracjach nie bierze udziału główna kandydatka opozycyjna w wyborach Swiatłana Cichanouska. Jak informuje jej sztab wyborczy - obawia się ona prowokacji ze strony władz. Jak przekazał we wtorek na Twitterze minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius, Cichanouska przebywa obecnie na Litwie.