Prokuratura z Siedlec bada sprawę nielegalnego grzebowiska indyków

  • 23.11.2021 15:18

  • Aktualizacja: 14:17 30.08.2022

Prokuratura Rejonowa w Siedlcach wszczęła postępowanie w sprawie indyków zakażonych ptasią grypą. Hodowca z gminy Siedlce miał, zdaniem służb weterynaryjnych, ukryć to, że na jednej z jego ferm doszło do wybuchu ogniska choroby.
Zakażone ptactwo miał sprzedać do ubojni, a padłe zakopać – mówi Radiu dla Ciebie prokurator rejonowa Katarzyna Wąsak. - Takie postępowanie właściciela tej fermy drobiu spowodowało zagrożenie szerzenia się tej choroby zakaźnej, a przez to również niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi - dodaje.

Teraz ruszą czynności procesowe. - Będą polegały na pewno na zabezpieczeniu dokumentacji, którą zgromadził powiatowy lekarz weterynarii. Będą przesłuchiwani świadkowie. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, będzie też powołany biegły - wyjaśnia prokurator.

Czyn zagrożony karą więzienia

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył powiatowy lekarz weterynarii. Jego zdaniem to z fermy w Golicach-Kolonii w gminie Siedlce ptasia grypa rozniosła się na pozostałe części regionu.

- Nasze przypuszczenia są takie, że właśnie z tego miejsca poprzez środki transportujące żywiec do rzeźni, poprzez osoby, który wyłapują drób rzeźny rozwleczono grypę na cały powiat siedlecki - mówił Paweł Jakubczak.

Do odkrycia nielegalnego grzebowiska indyków doszło przypadkowo, gdy chorobę potwierdzono na sąsiedniej fermie kurzej. Pracownicy inspektoratu zauważyli wówczas wyczyszczoną fermę indyczą.

- Ustaliliśmy, że na tej fermie mogło dziać się coś niepokojącego. Kiedy weszliśmy, zastaliśmy duże połacie świeżej ziemi, które są istotnie uniesione, co oznacza, że indor zaczął się już tam gotować i rozkładać w tych zakopanych pryzmach - zauważa Jakubczak.

Hodowcy grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Źródło:

RDC

Autor:

Beata Głozak/PA