Prokuratura sprawdzi, czy w otwockim szpitalu doszło do błędu

  • 25.04.2019 17:24

  • Aktualizacja: 00:21 26.07.2022

Prokuratura Warszawa-Praga prowadzi dochodzenie w sprawie ewentualnego błędu medycznego i narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w jednym ze szpitali w Otwocku.
- Zawiadomienie złożył mąż pokrzywdzonej. Z jego treści wynika, że w jednym z zakładów opieki zdrowotnej w Otwocku kobieta, która została tam przywieziona przez załogę pogotowia ratunkowego, została niewłaściwe zdiagnozowana. Skutkiem tego było pogorszenie się jej stanu zdrowia - poinformował w czwartek rzecznik prasowy praskiej prokuratury okręgowej prokurator Marcin Saduś.

Mąż poszkodowanej mówi o błędzie

Przebieg zdarzeń według Jacka Króla, męża 27-latki, był następujący. 23 marca wieczorem jego żona wróciła ze spaceru z córką. - Skarżyła się na ból głowy, że ma "mroczki" przed oczami, skurcz karku. Zadzwoniliśmy po pogotowie. Żona jeszcze była w stanie rozmawiać i wytłumaczyła dyspozytorowi, jakie ma objawy - opowiada.

Sanitariusze zabrali kobietę do najbliższego szpitala, czyli Powiatowego Centrum Zdrowia w Otwocku. - Zaświecili żonie latarką po oczach i stwierdzili, że oczy uciekają jej w bok, a źrenice są powiększone. Zapytali, czy Sylwia brała jakiejś narkotyki - relacjonuje Król.

Twierdzi, że zaprzeczył, ponieważ oboje są odpowiedzialnymi rodzicami, mają małe dzieci: 11-latkę, trzylatka i półtoraroczna dziewczynkę. Kiedy przyjechał do szpitala około godz. 21.30, żona leżała w jednej z sal, czekali na wyniki badań.

Z jego relacji wynika, że lekarz na dyżurze zlecił ogólne badania, w tym toksykologiczne, i podał leki, m.in. paracetamol. Wstępnie miał też stwierdzić, że doszło do zatrucia narkotykami niewiadomego pochodzenia. - Mnie się wydaje, że zrobił to na podstawie tego, co mu ratownicy przekazali - opowiada mąż 27-latki.

Twierdzi, że gdy około godz. 2 w nocy dostawali wypis, żona słaniała się na nogach. - Nie potrafiła złożyć zdania w logiczną całość. Lekarz coś jej podał strzykawką. Stwierdził, że jest jeszcze słaba, żeby godzinę się jeszcze przespała. Pojechałem, więc do domu, żeby zająć się dziećmi - mówi Król. Dodaje, że gdy napisał do żony sms i około godz. 10 rano próbował się do niej dodzwonić, jej telefon nie odpowiadał.

Kobieta trafiła na stół operacyjny

Zadzwonił na izbę przyjęć, gdzie się dowiedział, że żona została przewieziona do szpitala w Międzylesiu, a stamtąd po kilku godzinach do szpitala przy ul. Banacha w Warszawie. Trafiła tam na stół operacyjny. Lekarze poinformowali Króla, że miała rozległy wylew krwi do mózgu, prawdopodobnie z powodu naczyniaka. - Była w stanie krytycznym i przeszła operację, podczas której przeprowadzono obustronną trepanację czaszki. Mam wyniki toksykologiczne, które nie wykazały żadnej obecności narkotyków. Jak to możliwe, że doszło do takiej sytuacji? - pyta Król.

Jego żona leży na OIOM-ie w szpitalu Międzylesiu. Jest w śpiączce.

Król pod koniec marca zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Otwocku o nieumyślnym narażeniu żony na utratę zdrowia i życia. Sprawę przekazano do Prokuratury Warszawa-Praga. - Zostały przekazane materiały celem rozważenia do dalszego prowadzenia postępowania w sprawie ewentualnego błędu medycznego i narażenia pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. "W tej sprawie na chwilę obecną jest prowadzone dochodzenie w kierunku czynu z art. 160 par. 2 KK (artykuł mówi o narażeniu na niebezpieczeństwo, a par. 2 że jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat pięciu - PAP). W sprawie jest prowadzone postępowanie. Zostali przesłuchani pierwsi świadkowie. Została zabezpieczona dokumentacja medyczna dotycząca pokrzywdzonej. Na chwilę obecną jest za wcześnie, abyśmy w oparciu o ten materiał dowodowy występowali o jakiekolwiek wnioski w zakresie rozstrzygnięć procesowych. Wszczęcie postępowania miało miejsce 2 kwietnia 2019 roku - mówi prokurator Saduś.

Dyrektor ds. medycznych Powiatowego Centrum Zdrowia w Otwocku Tomasz Sławomir Koper poinformował w czwartek, że w szpitalu powołano komisję, która ma zbadać okoliczności przyjęcia pacjentki, hospitalizacji, diagnostyki i terapii. Wniosków komisji spodziewa się na wtorek.

Źródło:

PAP

Autor:

RDC/rydz