Prokuratura: do śmierci Kosteckiego doszło w wyniku ucisku pętli

  • 12.08.2019 21:43

  • Aktualizacja: 00:45 26.07.2022

Opinia biegłych przeprowadzających sekcję Dawida Kosteckiego wskazuje na to, że mikrourazy na szyi miały charakter wyłącznie powierzchowny. Z ich opinii jednoznacznie wynika, że do zgonu Kosteckiego doszło w wyniku ucisku pętli na szyi - podaje w poniedziałek prokuratura.
Do śmierci boksera Dawida Kosteckiego doszło w piątek, 2 sierpnia nad ranem w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Kostecki miał się powiesić na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Nie udało się go uratować. Zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok mężczyzny wykluczyła udział osób trzecich, potwierdzając, że bokser popełnił samobójstwo.

Jak podał w poniedziałkowym komunikacie rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie Marcin Saduś, biegli prowadzący sekcję zwłok Dawida Kosteckiego przeprowadzili zewnętrze oględziny wskazanych zmian naskórka. - Następnie dokonali otwarcia powłok skórnych szyi, nie ujawniając, aby opisane powyżej mikrourazy miały charakter inny niż wyłącznie powierzchowny (nie doszło do przebicia wewnętrznych powłok ciała) - wyjaśnił.

Wskazał, że ustalenia te znalazły odzwierciedlenie w sporządzonej przez nich opinii, a także w zapisie protokołu przeprowadzonej sekcji. - Z opinii biegłych jednoznacznie wynika, że do zgonu Dawida Kosteckiego doszło w wyniku ucisku pętli zawiązanej przez denata na szyi - zaznaczył Saduś.

Dwóch prokuratorów

- W związku z powtarzającymi się nieprawdziwymi doniesieniami medialnymi dotyczącymi czynności wykonywanych w śledztwie w sprawie śmierci Dawida Kosteckiego, Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie stanowczo podkreśla, że 02 sierpnia 2019 r. na terenie Aresztu Śledczego Warszawa–Białołęka czynności procesowe przeprowadzali równocześnie dwaj prokuratorzy wskazanej jednostki prokuratury. Po wykonaniu czynności jeden z prokuratorów udał się do Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, gdzie uczestniczył w sekcji zwłok Dawida Kosteckiego - podkreślił.

Jak wyjaśnił, obok prokuratora oraz biegłych patomorfologów, prowadzających sekcję zwłok, w czynności brali udział: konsultacyjnie - biegły, który wcześniej uczestniczył w oględzinach zwłok denata przeprowadzonych w areszcie śledczym, i policyjny technik kryminalistyki. - To właśnie prokurator uczestniczący w sekcji zwłok oraz lekarz uczestniczący oględzinach na miejscu ujawnienia zwłok wskazywali na obecność niewielkich zmian skórnych w obrębie szyi zmarłego - stwierdził.

W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" napisała, że prokurator, który pierwszy oglądał ciało Dawida Kosteckiego, odkrył dwa maleńkie - jak po igle - nakłucia na szyi Kosteckiego. Podejrzewał, że mógł zostać najpierw odurzony, a potem uduszony, tak, by wyglądało to na samobójstwo. Podczas sekcji zwłok tych śladów nie zbadano.

Roman Giertych reprezentujący w sprawie rodzinę zmarłego, powiedział "Wyborczej", że w piątek 9 sierpnia, został złożony wniosek "o zmianę kwalifikacji prawnej czynu z art. 151 kodeksu karnego (podżeganie do samobójstwa) na art. 148 kk (zabójstwo) w związku z ujawnionymi w aktach sprawy dowodami mogącymi świadczyć, że śmierć Dawida Kosteckiego nie nastąpiła w wyniku samobójstwa". Mecenas we wniosku domaga się również ponownej sekcji zwłok i przesłuchania świadków mogących wskazać motyw ewentualnych zleceniodawców zabójstwa.

W poniedziałek posłowie PO-KO poinformowali na konferencji prasowej, że skierowali do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry pytania o okoliczności śmierci Dawida Kosteckiego. Ich zdaniem istnieją poważne przesłanki, że doszło do zabójstwa świadka w sprawie afery obyczajowej na Podkarpaciu.

Źródło:

PAP

Autor:

RDC/rydz