- Tą ustawą kończymy z dekretem Bieruta - mówił w audycji "Jest sprawa" współautor projektu tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej prof. Kamil Zaradkiewicz z Ministerstwa Sprawiedliwości. - Czas zamknąć czas rozliczeń - podkreślił.

Zadośćuczynienia

- Zamysł jest taki, że ustawa reprywatyzacyjna ma złagodzić negatywne skutki działania władz komunistycznych - podkreślił na antenie Radia dla Ciebie prof. Kamil Zaradkiewicz. - Nie przewidujemy wypłaty żadnych odszkodowań, bo państwo polskie nie odpowiada za wyrządzone wówczas szkody. To będą zadośćuczynienia - wyjaśnił profesor.

40 stron

- Projekt ustawy jest bardzo duży, ma blisko 40 stron - zapowiedział. Profesor potwierdził na antenie Radia dla Ciebie słowa Patryka Jakiego, że ustawa całkowicie uchyla dekret Bieruta. - On nigdy nie stracił ważności - dodał. - Ustawa ogranicza również krąg osób uprawnionych. Mają to być wyłącznie osoby fizyczne, nie osoby prawne - powiedział. Oznacza to, że firmy, w szczególności reaktywowane spółki nie będą już mogły być stroną.

Za totalitaryzm

Projekt ten nazywany jest dużą ustawą reprywatyzacyjną, ponieważ, jak wytłumaczył prof. Zaradkiewicz, ma on dotyczyć przejęć nieruchomości przez władze komunistyczne, na podstawie przepisów przede wszystkim z lat 40-tych i 50-tych. - Nie ma w Polsce rodziny, która w czasie II Wojny Światowej i w okresie stalinowskim nie byłaby pokrzywdzona przez panujące w tym czasie reżimy totalitarne - podkreślił.

Założenie projektu ustawy przedstawił na konferencji prasowej w środę wiceminister Patryk Jaki. To m.in. wypłata w gotówce odszkodowań do 20 proc. wartości nieruchomości w chwili nacjonalizacji oraz zakaz ich zwrotów w naturze. Projekt daje rok na składanie roszczeń, potem mają one ulec wygaszeniu.