Szukały go cztery prokuratury i dwa sądy. Wpadł, bo miał ukraść alkohol
Policjanci z warszawskiego Śródmieścia zatrzymali 43-letniego mężczyznę podejrzanego o kradzież butelki markowego alkoholu - przekazał rzecznik śródmiejskiej policji podinsp. Robert Szumiata. Dodał, że podczas interwencji okazało się, że mężczyzna podał nieprawdziwe dane, bo wiedział, że jest poszukiwany przez cztery prokuratury, dwa sądy i dwie jednostki policji.
Jak poinformował Szumiata, zdarzenie rozpoczęło się od zgłoszenia w związku z kradzieżą w jednym ze sklepów. -
Jeden z klientów podszedł do kasy z butelką markowego alkoholu, symulując próbę zapłacenia za towar przez telefon. W pewnym momencie mężczyzna chwycił za butelkę i wybiegł ze sklepu - tłumaczył podinspektor.
Jeden istotny faktWskazał, że mężczyznę zatrzymał przypadkowy przechodzień, który usłyszał wołanie o pomoc sprzedawcy. Na miejsce zostali wezwani policjanci. -
Sprawa zakończyłaby się pewnie ukaraniem sprawcy wykroczenia mandatem karnym lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, gdyby nie jeden istotny fakt i czujność policjantów. Kiedy śródmiejscy wywiadowcy próbowali wylegitymować mężczyznę, okazało się, że nie ma przy sobie dokumentu tożsamości - przekazał.
-
43-latek nie był też w stanie podać swoich kompletnych danych personalnych, a to wzbudziło uzasadnione podejrzenia policjantów, co do jego prawdomówności - podał.
ŚciganyRzecznik podkreślił, że jedynym sposobem na zweryfikowanie tego, kim był zatrzymany 43-latek, było przewiezienie go do jednostki policji i sprawdzenie na urządzeniu Morpho Touch służącym do szybkiej identyfikacji daktyloskopijnej. -
Wtedy wyszło na jaw, że mężczyzna nie jest tym, za kogo się podaje - zaznaczył.
-
43-latek był poszukiwany przez cztery prokuratury, dwa sądy i dwie jednostki policji. Poszukiwania dotyczyły popełnionych przez mężczyznę przestępstw oraz konieczności doprowadzenia go do najbliższego zakładu karnego w celu odbycia zasądzonych kar pozbawienia wolności - dodał.