Ponad dwustu uczniów w gminie Kotuń miało problemy z dotarciem w środę do szkoły. Samorząd zerwał umowę z prywatnym przewoźnikiem, który dowoził dzieci.
RDC
- Problemy były, ale czara goryczy się przelała. Przewoźnik powiedział, że nie będzie świadczył usługi. Wcześniej były opóźnienia, nawet do 40 minut – mówi wójt Grzegorz Góral.
Uczniowie, którzy nie dojechali na zajęcia, mają usprawiedliwioną nieobecność. Od czwartku, 10 stycznia dowozić ich będzie PKS Siedlce. We wtorek podpisano z umowę, ale firma potrzebuje czasu na przygotowanie.
- Musi przeorganizować struktury, bo zadanie wymaga minimum pięciu samochodów, kierowców, opiekunek. W środę dzieci mogą zostać w domu, ta nieobecność będzie usprawiedliwiona - dodaje Góral.
Gmina i szkoły poinformowały rodziców o zaistniałej sytuacji. Jak przyznaje wójt gminy, samorząd już nakładał na prywatnego przewoźnika kary za niewywiązywanie się z umowy. Za zerwanie kontraktu z winy firmy grozi jej kara wysokości około 16 tysięcy złotych.