Polskie barwy w Tajlandii. Lukas Drozdowicz wraca na tor

  • 22.09.2019 18:07

  • Aktualizacja: 14:54 15.08.2022

Kontuzja nie przeszkodzi mu w powrocie na tor. Polak znów powalczy o najwyższe miejsce na podium wyścigów samochodowych Tajlandii. Poprzednio, dzięki pomocy kibiców wystartował w polskich barwach. Tym razem ma nowy pomysł, jak osiągnąć kolejny cel.
- Chciałbym, aby biało-czerwony samochód znalazł się na pierwszym miejscu całego sezonu. Ostatnio zająłem trzecie miejsce w wyścigu, teraz celem jest wygrana - mówi Lukas Drozdowicz, który jako pierwszy Polak bierze udział w narodowych wyścigach samochodowych Tajlandii. Na co dzień jest kierowcą testowym oraz instruktorem doskonalenia jazdy w krajach azjatyckich.

Promocja Polski

Kierowca chce promować Polskę - w ubiegłym roku na torze Bira pojawił się z nr startowym 100. - Start w biało-czerwonych barwach to coś więcej niż realizacja marzeń o udziale w wyścigach. Spełniam się, jeżdżąc nawet w niższych ligach, ale wykorzystuję każdą możliwość do pokazania naszego kraju – dodaje Drozdowicz.

Samochód

Drozdowicz dodaje, że szybszy samochód może nie być jedyną niespodzianką nadchodzącego sezonu. - Zamierzam rozszerzyć zespół o drugiego kierowcę. Dzwonili do mnie polscy zawodnicy, którzy proponowali stworzenie narodowego zespołu i wspólny start w wielogodzinnych wyścigach. Samochód będzie lżejszy, za to z nieco mocniejszym, 600-konnym silnikiem zasilanym wysokoprocentowym etanolem - dodaje.

Kontuzja

Od początku roku Drozdowicz intensywnie trenował pod okiem najlepszych kierowców. Wtedy pojawiły się m.in. bóle kręgosłupa, które uniemożliwiły mu kolejne starty. - Ostatnie trzy miesiące to był dla mnie trudny okres. Przeszedłem rehabilitację i już nie mogę się doczekać zielonej flagi na torze – mówi.

Wsparcie kibiców

W starcie w ostatnim wyścigu pomogli mu polscy kibice. Dzięki internetowej zbiórce udało się uzupełnić brakującą połowę budżetu na start. - Dzięki wsparciu kibiców udało się przejść na cztery koła i silnik z turbodoładowaniem. Miałem wątpliwości, czy dam radę – wspomina Lukas Drozdowicz. Jak mówi, wiele go to nauczyło. - Okazało się, że czuję się pewnie za kierownicą tak szybkiego samochodu. Wiem, że mam szansę wygrać cały sezon - dodaje.

Kierowca-lektor

W przerwie od wyścigów Drozdowicz próbuje sił w nowej roli. - W Internecie przeczytałem komentarze, że powinienem pracować jako lektor. Zacząłem nagrywać własne filmy, można mnie też usłyszeć w radiu - liczę na to, że dorobię do kompletu opon - śmieje się.

Pierwszy Polak

Lukas Drozdowicz karierę rozpoczynał w Polsce, startując Fiatem 126p. Później jako pierwszy w historii Polak rozpoczął starty w narodowych wyścigach samochodowych Tajlandii. W ostatnim wyścigu, we wrześniu ub. roku na torze Bira, niedaleko Bangkoku, zajął 3 miejsce. Na starcie pojawił się z nr 100 – to z okazji rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Patronat Honorowy nad udziałem Polaka w wyścigu obejmował Ambasador RP w Tajlandii. - Kilka lat temu z jedną walizką, kilkuset dolarami w kieszeni i jasno sprecyzowanym celem poleciałem do Azji. Popełniłem wiele błędów, ale wiele się przy tym nauczyłem. Odkryłem sposób na realizację marzeń i dzięki temu życie stało się nieustającą przygodą, a praca pasją - mówi.



Posłuchaj rozmowy z Lukasem Drozdowiczem:

Źródło:

materiały prasowe

Autor:

RDC/rydz