Policyjny pościg w Warszawie. "Przyznał się, że brał narkotyki"

  • 13.02.2021 14:14

  • Aktualizacja: 02:54 26.07.2022

Warszawscy policjanci ścigali kierowcę toyoty, który nie zatrzymał się do kontroli. Po zatrzymaniu mężczyzna miał powiedzieć policjantom, że uciekał, bo jest pod wpływem narkotyków, które zażył dzień wcześniej. Podczas ucieczki jeden z pasażerów auta został ranny. W środku samochodu znaleziono też kradzione tablice rejestracyjne.
Zajście miało miejsce w sobotę w południe. - Około godziny 11:40 kierujący samochodem osobowym marki toyota nie zatrzymał się do kontroli. Policjanci podjęli pościg, który finalnie zakończył się na ulicy Klimontowskiej w Warszawie - tłumaczyła sierżant sztabowa Monika Nawrat z Komendy Stołecznej Policji.

Troje pasażerów w aucie. Jedna osoba ranna

- Podczas ucieczki kierowca łamał przepisy ruchu drogowego. Przejeżdżał przez chodniki i przejścia dla pieszych. Jednocześnie uciekając staranował dwa zaparkowane pojazdy na wysokości Trasy Siekierkowskiej - przekazała Nawrat.

Wskazała, że pościg zakończył się, gdy kierujący osobową toyotą uderzył w murowany słup. - W pojeździe, oprócz kierowcy, znajdowały się trzy osoby. Ze wstępnych informacji wynika, że jedna z nich jest ranna - podała.

Bez prawa jazdy, z kradzionymi tablicami, po zażyciu narkotyków

- Prawdopodobnie jeśli chodzi o powód tego pościgu, dlaczego ten kierujący nie zatrzymał się do kontroli jest fakt, iż przyznał się policjantom, że jest pod wpływem narkotyków, które miał wczoraj zażywać - poinformowała dodając, że na miejscu okazało się również, że kierujący nie ma prawa jazdy i w samochodzie miał kradzione tablice rejestracyjne.

Zaznaczyła, że policjanci sprawdzą czy rzeczywiście kierowca zażywał wcześniej narkotyki. - W chwili zdarzenia był trzeźwy - powiedziała.



Źródło:

PAP/RDC

Autor:

PG