Policja przestrzega przed kuligiem za autem: może zakończyć się tragedią
19.01.2021 11:37
Aktualizacja: 14:11 30.08.2022
Bezpieczeństwo przede wszystkim. Policja apeluje do rodziców, aby bardzo dokładnie przemyśleli rodzaj zimowej zabawy z dziećmi. - Samochód ciągnący sanki czy też sanie na drodze pojawić się nie może - zaznacza Robert Opas z Komendy Głównej Policji.
RDC
- Prawo w ruchu drogowym pozwala na zorganizowanie tego kuligu wyłącznie za pomocą odpowiednio wytresowanego zwierzęcia. Głównie będzie to koń bądź ewentualnie zaprzęg psi, przy czym zaprzęg może składać się z tylko jednych sań - ostrzega Robert Opas.
Policjant dodaje, że za zorganizowanie kuligu można słono zapłacić. - Taki kierowca samochodu, ciągnika, quada będzie ukarany za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Będzie to pięć punktów karnych oraz do 500 zł mandatu. Natomiast też, tak jak wcześniej powiedziałem, w przypadkach wyższej rangi może się skończyć skierowaniem do sądu. Jeśli będzie to kulig z kilkunastu sanek, policjant na pewno wybierze tę drugą opcję - mówi.
Na tym sprawa nie musi skończyć – w skrajnych sytuacjach, gdy funkcjonariusz uzna, że kierujący stworzył poważne zagrożenie, możliwy jest zakaz prowadzenia pojazdów. Warto wiedzieć, że wiele dróg nieutwardzonych, w tym polne czy leśne ścieżki, też mogą mieć status dróg publicznych – choć na to nie wyglądają.
Zagrożenie zdrowia, a nawet życia
Jednakże zakaz prowadzenia pojazdów to nie najgorsze, co może nas spotkać.
– W regionie siedleckim dochodzi do coraz większej liczby zdarzeń z tzw. kuligami – mówi rzeczniczka tutejszej policji Agnieszka Świerczewska. - Gdzie przywiązujemy saneczki czy inne pojazdy do haków samochodowych. Odradzam taką rozrywkę, bo jest to najzwyczajniej w świecie niebezpieczne i kilka chwil radości może zakończyć się tragedią - przestrzega.
Ofiarami takiej zabawy są nie tylko dzieci. W weekend do tragicznego zdarzenia doszło w Bachorzy w powiecie sokołowskim.
- Policjanci ustalili, że na prywatnej posesji pojazd terenowy ciągnął doczepiony worek, na którym siedziało dwóch mężczyzn. Jeden z mężczyzn spadł z worka i uderzył głową w stojący obok ciągnik rolniczy - mówi rzecznik policji Jakub Więsak.
40-latek był pod wpływem alkoholu i w stanie ciężkim przebywa teraz w szpitalu.