Po kontroli w warszawskim Teatrze Studio. "Nie było dużych uchybień"

  • 18.04.2016 18:00

  • Aktualizacja: 21:36 25.07.2022

Wyniki kontroli finansowej przeprowadzonej przez miasto w Teatrze Studio w Warszawie nie dają podstaw do odwołania dyrektora naczelnego tej placówki. Żądają tego aktorzy tej sceny, którzy są z nim w sporze. Zarzucają mu m.in. komercjalizację teatru.

Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy stołecznego magistratu, nie chciał ujawnić ostatecznych wyników kontroli. Powiedział, że poznamy je po opublikowaniu pokontrolnego raportu. Dodał, że kontrola wykazała pewne niewielkie uchybienia i należy wprowadzić w teatrze "pewne wnioski pokontrolne". Tłumaczył, że te uchybienia nie wskazują na to, że w teatrze działo się źle.


Aktorzy kilkakrotnie manifestowali swoje niezadowolenie z zarządzania warszawską sceną przez Romana Osadnika. Skarżyli się m.in. na to, że grają zbyt mało spektakli, a repertuar jest dostosowywany do eventów. Żądali m.in. odwołania dyrektora naczelnego i rozpisania konkursu na stanowisko dyrektora artystycznego.


Roman Osadnik przebywa obecnie na długotrwałym zwolnieniu. Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy stołecznego magistratu, zapytany przez IAR, czy pozostanie on na swoim stanowisku, odpowiedział, że do powrotu dyrektora do pracy nie będą podejmowane żadne decyzje w jego sprawie. Tłumaczył, że Romana Osadnika zastępuje obecnie Aldona Machnowska-Góra. Dodał też, że miasto zamierza powołać na stanowisko dyrektora artystycznego Natalię Korczakowską.


Dyrektor naczelny Teatru Studio Roman Osadnik od samego początku nie zgadzał się z zarzutami aktorów. W swoim oświadczeniu, które po marcowym proteście skierował do dziennikarzy, m.in. napisał, że: "większość pracowników i aktorów teatru chce pracować i zależy im na jak najszybszym uspokojeniu sytuacji".

Źródło:

IAR

Autor:

RDC