"Naszym życiem jest sztuka". Nowa wystawa przy Bielańskiej w stolicy

  • 13.05.2022 17:35

  • Aktualizacja: 06:21 26.07.2022

"Dwaj Panowie Pingo" to tytuł wystawy artystów-przyjaciół Marcina Kołpanowicza i Krzysztofa Izdebskiego-Cruz, działającego pod artystycznym pseudonimem Kriz Cruz. Obrazy wypełniły wnętrze Atrium w budynku Senator w Warszawie przy Bielańskiej 12.
Tytuł wystawy jest nieprzypadkowy. - Jest nawiązaniem do twórczości Zbigniewa Herberta, którą bardzo cenimy. Przesłanie Pana Cogito jest mottem, z którym się utożsamiamy. Właśnie Herbert stworzył tę postać Pana Cogito, czyli takiego współczesnego człowieka, jak sam poeta powiedział, walczącego z rozpaczą. Jego miano odwołuje się do sentencji Kartezjusza "Cogito ergo sum", a naszym zawołaniem stało się "Pingo ergo sum", czyli "Maluję, więc jestem" - mówi Radiu dla Ciebie Marcin Kołpanowicz.

Iskra może przyjść w każdym momencie

Na wystawie można podziwiać m.in. "Cykl podróżnika" czy "Pory roku" autorstwa Marcina Kołpanowicza.



- To jest tetraptyk o klasycznym temacie pór roku. Chciałem to potraktować w nowy sposób, więc namalowałem uskrzydlone cztery tancerki, a każda z nich personifikuje kolejną porę roku. W swoich ubraniach nawiązują do ludowości, chociaż każda z nich reprezentuje i inną rasę, i inny typ urody - podpowiada artysta.

Malarz zdradza, że jego obrazy często są trampoliną do kolejnych. - Zanim zasiądę przed płótnem, jest proces burzy mózgu. W każdym momencie coś może zaiskrzyć i spowodować, że powstaje jakieś skojarzenie. Często też moje własne obrazy są punktem wyjścia do kolejnych. Widzę w nich możliwości rozwoju, jeden obraz staje się trampoliną do kolejnych - mówi.

Życie przerwą w malowaniu

Z kolei Kriz Cruz prezentuje kilkanaście dzieł wykonanych w technice oleju oraz pastelu. Na wystawie znajdują się również niedokończone obrazy.

- Nasze malowanie to niekończąca się opowieść. Malujemy cały czas z przerwami na sen i życie. Naszym życiem jest sztuka, a reszta jest przerwą od tego życia, od tej sztuki. Właśnie ten dzień, kiedy idziemy z tymi pracami do widza, jest dniem szczególnym. Jest świętem, ale też wielkim niepokojem, bo człowiek z własną raną, odkrytą wnętrznością wybiera się do oglądającego i pokazuje mu to wszystko - opowiada Kriz Cruz.

Ukraina w sztuce

W centralnej części wystawy, w grubej złotej ramie znajduje się obraz kobiety o wymownym tytule "24.02.2022". Jak przyznaje malarz, po agresji Rosji na Ukrainę nie potrafił myśleć o niczym innym. - Zacząłem uzewnętrzniać to, co mnie zajmowało. Kiedyś pracowałem z modelką z Czernihowa. Zacząłem przeglądać swoje szkice i notatki, które wtedy robiłem. Bez większego planu przystąpiłem do malowania. Trwało to tak długo, aż zakończyłem obraz - mówi Kriz Cruz.

Na obrazie jest młoda Ukrainka z niebiesko-żółłtym materiałem. - Pokazuję na tym obrazie tę delikatność i nową, świeżą, młodziutką demokrację, która tam się tworzy i widzi siebie po stornie kultury zachodniej, a nie wschodniej. Ukraina przecież nie ma 18 lat. To silne zmaganie do włączenia się do kultury zachodniej mniej więcej tyle trwa - wyjaśnia artysta.

Muza i życie

Niektóre prace powstały w ramach cyklu „Metamorfozy”. Na kilku z nich można podziwiać ciemnooką brunetkę. To Natalia Kruss - muza, prywatnie żona artysty.

- Zgodziłam się warunkowo, mówiąc, że zobaczymy, jak to wyjdzie. Okazało się, że wychodzi świetnie, że u nas jeden plus jeden równa się więcej niż dwa. Stwierdziliśmy, że dla nas chyba nie ma innego wyjścia, jak wspólna praca, bo ona przynosi wspaniałe efekty i obopólne korzyści. Krzysztof może tworzyć swoją sztukę, a ja mu w tym pomagam - mówi Natalia Kruss.

Wystawę można odwiedzać od 14 do 22 maja przy Bielańskiej 12. Wstęp jest wolny.

Źródło:

RDC

Autor:

Anna Boćkowska/PA