"Pies w mieście jest skazany na człowieka. Miłość polega na zaspokojeniu jego potrzeb"

  • 05.05.2016 15:04

  • Aktualizacja: 13:53 15.08.2022

- Człowiek uważa, że skoro miał jednego psa, albo ma go ciocia, to oznacza, że pozjadał wszystkie rozumy świata, zna się na tych zwierzętach i umie się z nimi porozumieć. To nie jest prawda - mówiła Magdalena Kordas – prezes Fundacji Mikropsy. Zdaniem Anety Awtoniuk, behawiorystki, terapeutki zachowań zwierząt towarzyszących, ludziom czasem wydaje się, że psy to pluszaki. - A przecież tak nie jest - podkreśliła w audycji "Jest sprawa".
W opinii Kordas, największym problemem jest nieznajomość psów przez właścicieli. - Człowiek uważa, że skoro miał jednego psa, albo ma go ciocia, to oznacza, że pozjadał wszystkie rozumy świata, zna się na tych zwierzętach i umie się z nimi porozumieć. To nie jest prawda. Psu nie jest potrzebne wielgachne mieszkanie, ale dużo spacerów - wyjaśniała.

Kolejnym problemem jest to, że ludzie nie prowadzą psów na smyczy w zatłoczonych miejscach, a powinni to robić. - Uważają, że pies się pilnuje i będzie się słuchał, a to nie jest prawda. Wystarczy jakiś dźwięk, którego my nie słyszymy, a pies się zdenerwuje, przestraszy i ugryzie - tłumaczyła. - Kolejną sprawą jest sprzątanie po psach. Jakby ktoś dostał raz mandat 500 zł, to by się nauczył. Brakuje również miejsc, w których możemy wyrzucić te odchody. Zdarza się, że trzeba z tym workiem maszerować - wyliczała w RDC.

Mały pies, małe potrzeby?

Podobnego zdania jest Aneta Awtoniuk. - Psy w miastach są w stu procentach skazane na człowieka, na przykład na właściciela, który zostawia psa na 14 godzin w domu - powiedziała. Jak wyjaśniała, dotyczy to głównie małych psów. - Ludzie myślą, że małe psy, to małe potrzeby - skomentowała. - Każdy, kto nabywa czy dostaje psa, ma poczucie, że wie na jego temat wszystko - powiedziała. Jak dodała, jest to złudne.

- Ludziom, którzy nie mają pokory wobec zwierząt, wydaje się, że psy to takie pluszaki, które są tak bardzo blisko z człowiekiem, że można je traktować po ludzku. Nie można, bo to jest pies - wyjaśniała Awtoniuk. - Miłość polega na zapewnieniu psu wszystkiego, czego potrzebuje, a co wynika z charakterystyki jego rasy czy typu - zaznaczyła.

Miasto przyjazne psom

Zdaniem gości audycji "Jest sprawa" problemem jest także to, że w mieście jest zbyt mało miejsc, w których psy są mile widziane. Konrad Smoczny ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze podkreślił, że z prawnego punktu widzenia, z psem można wchodzić prawie wszędzie. - Inspekcja sanitarna nie ma nic do tego. Wszystko zależy od właściciela - zaznaczył. Jak wyjaśniał, jedynym wyjątkiem jest sytuacja, w której w lokalu jedzenie jest przygotowywane w tym samym miejscu, w którym siedzą goście.

Miasto Jest Nasze wyszło z inicjatywą "Miasto przyjazne psom". - W lokalach, do których można wejść z psem, przyklejamy ładne, kolorowe naklejki i oznaczamy te miejsca. Później będą umieszczone na specjalnej mapie. Na samym Żoliborzu to blisko 40 miejsc - są  m.in. knajpy i lokale usługowe - wyliczał.

Do dyskusji w studiu zapraszamy także słuchaczy. Czekamy na sygnały o sprawach, które warto poruszyć w programie “Jest sprawa”. Adres mailowy: jestsprawa@rdc.pl, tel. 022 645 90 90 (w trakcie audycji – od poniedziałku do czwartku w godzinach 14.00-15.00.). Adres pocztowy: “Jest sprawa” Polskie Radio RDC, ul. Myśliwiecka 3/5/7, Warszawa.

Źródło:

RDC

Autor:

gk