Do zabójstwa doszło ponad rok temu w Makowie Mazowieckim. Wszystko zaczęło się od tego, że pokrzywdzony ustanowił jedynym spadkobiercą swego pokaźnego majątku - kuzyna Adriana C.
Ten miał długi, więc w jego głowie zaczął kiełkować misterny plan pozbycia się Błażeja C. W planowaniu zbrodni pomógł mu Piotr Ż., który potrzebował z kolei pieniędzy na prowadzenie działalności gospodarczej.

Zaplanowane z premedytacją zabójstwo dla spadku

W lipcu 2019 policja w Makowie dostała zgłoszenie o potraceniu rowerzysty, sprawa zbiegł. Początkowo śledztwo prowadzone było w kierunku wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Pojawiły się jednak duże wątpliwości. Podjęto więc intensywne czynności operacyjno-śledcze. Okazało się, że Adrian C. wraz z Piotrem Ż. postanowili kupić samochód, którym celowo spowodują śmiertelny wypadek. Kiedy Błażej C., wyjechał z domu na rowerze - został potracony. Samochód zakopał się w lesie, więc Piotr Ż. porzucił go. Trzeci z oskarżonych, Szymon N., pomógł sprawcom zabójstwa w zatarciu śladów: Chodzi o uszkodzenie karoserii, wybicie szyb samochodowych czy zabranie koła i tablic rejestracyjnych. 25-letni Adrian C. i 30-letni Piotr Ż. zostali oskarżeni o popełnienie morderstwa, z kolei Szymon N. o utrudnianie prowadzenia śledztwa. Dwóm pierwszym grozi dożywocie, trzeciemu pięć lat.