Oligarchia na Ukrainie zatrzyma reformy? "Każda ukraińska partia jest ugrupowaniem oligarchicznym"

  • 21.04.2016 10:46

  • Aktualizacja: 13:53 15.08.2022

- Przez to, że oligarchowie posiadają udziały w kluczowych gałęziach ukraińskiej gospodarki, bardzo często, gdy biznes idzie gorzej, domagają się subwencji państwowych. Potrafią za pomocą swoich ludzi wpływać na decyzje budżetowe. Każda ukraińska partia polityczna jest w zasadzie ugrupowaniem oligarchicznym - mówił w "Magazynie ekonomicznym" Michał Kacewicz z tygodnika Newsweek.
Ukraiński parlament zatwierdził w ubiegły czwartek skład nowego rządu, na czele którego stanął tego dnia premier Wołodymyr Hrojsman, zarekomendowany przez prezydenta Petra Poroszenkę. Rząd poparło w głosowaniu 239 deputowanych w 450-osobowej Radzie Najwyższej Ukrainy.

38-letni Hrojsman oświadczył przed głosowaniem, że nowy rząd nie będzie tolerował korupcji i uczyni wszystko dla stabilizacji i rozwoju państwa. - Ten rząd i te władze mają przynieść Ukrainie nową jakość i zapewnić niezmienność kursu integracji europejskiej – mówił w przemówieniu do deputowanych Rady Najwyższej. - Przysięgam, że ten rząd nie będzie tolerował korupcji, będzie odpowiedzialnie traktował zadania, które przed nim stoją i zapewni rozwój państwa - dodał.

Prezydent oświadczył, że oczekuje od nowego rządu zdecydowanych działań na rzecz reform, wzrostu gospodarczego oraz dobrobytu obywateli. - Kluczowym zadaniem jest odzyskanie kontroli Ukrainy nad Donbasem i Krymem - podkreślił. - Nowy rząd, tak jak i poprzedni, będzie kontynuował kurs na integrację europejską Ukrainy - zapewnił Poroszenko.

Prezydent podziękował poprzedniemu premierowi za jego pracę i zaznaczył, że żaden rząd nie działał w tak trudnych warunkach, jak jego gabinet. - Chciałbym też podziękować Arsenijowi Jaceniukowi za cywilizowane rozwiązanie kryzysu politycznego, które w pełni odpowiada europejskim tradycjom kultury politycznej - powiedział.

Ucieczka przed wyborami?

Michał Kacewicz z tygodnika Newsweek przyznał w "Magazynie ekonomicznym", że nowy rząd jest czymś w rodzaju kompromisu i ucieczki prezydenta Poroszenki oraz partii byłego premiera od przedterminowych wyborów. - To właśnie strach przed zwycięstwem Julii Tymoszenko i zmianą wektorów w ukraińskiej polityce zdeterminował do jak najszybszego stworzenia tego rządu, chociaż odbywało się to w strasznych bólach i trwało około dwa miesiące - tłumaczył.

Michał Potocki z Dziennika Gazety Prawnej dodał, że premier Hrojsman ma być "menedżerem kryzysowym". - On nigdy nie był politykiem, tylko samorządowcem i biznesmenem. Jako mer Winnicy - miasta, w którym zaczęła się polityczna kariera Poroszenki - był bardzo dobrze oceniany. To miasto wygląda na przyzwoicie zarządzane, ale oczywiście poziom centralny jest o wiele poważniejszy - wspomniał.

Zwrócił uwagę, że tutaj pojawia się wielkie pytanie, jak premier Hrojsman będzie radził sobie ze zdobywaniem poparcia większości. - Już Jaceniuk, jako lider pięciopartyjnej koalicji z większością konstytucyjną, miał problemy z przepychaniem ustaw zwykłą większością. Hrojsman ma dwie partie, które dysponują kilkuosobową przewagą w parlamencie. Tutaj właśnie dopatruję się największego ryzyka dla tego rządu i wizji przedterminowych wyborów - ocenił Michał Potocki.

Oligarchowie utrzymają wpływy?

Kacewicz przypomniał, że najwyższa kasta oligarchów na Ukrainie składa się z kilkunastu osób. Jak zaznaczył, to ludzie, którzy mają udziały w kluczowych gałęziach gospodarki tego państwa. - Energetyka jest tutaj o tyle ważna, że na styku polityki i energetyki dochodziło do największych malwersacji i to cały czas się dzieje - powiedział.

Dziennikarz podkreślił, że przez to, że oligarchowie posiadają udziały w kluczowych gałęziach ukraińskiej gospodarki, bardzo często, gdy biznes idzie gorzej, domagają się subwencji państwowych. - Potrafią za pomocą swoich ludzi wpływać na decyzje budżetowe państwa. Każda ukraińska partia polityczna jest w zasadzie ugrupowaniem oligarchicznym. Są również partie, takie jak blok Petro Poroszenki, gdzie udziały mają różni oligarchowie, często o sprzecznych interesach - mówił w "Magazynie ekonomicznym" Michał Kacewicz z tygodnika Newsweek.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg