Odrolnienie za łapówki? Prokuratura chce aresztu dla Marka M.
Prokuratura wniesie o trzymiesięczny areszt wobec zatrzymanego w środę przez Centralne Biuro Antykorupcyjne biznesmena Marka M., który za łapówki obiecywał odrolnienie 10 ha ziemi rolnej przy lotnisku w Modlinie na działki pod inwestycje - dowiedziała się PAP.
Mężczyzna miał powoływać się na wpływy w jednym z samorządów Mazowsza. Prokuratura podała, że M. to twórca oraz właściciel nieistniejącej już ogólnopolskiej sieci sklepów. Według mediów chodzi o sieć Marcpol.
Przygotowywanie wnioskuRzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś powiedział w czwartek, że wniosek do sądu w sprawie aresztu jest właśnie przygotowywany.
Zatrzymania biznesmena spod Warszawy dokonali agenci z lubelskiej delegatury CBA; przeszukali też podwarszawskie mieszkanie biznesmena - informował w środę Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej Biura.
Według ustaleń agentów CBA z Lublina za obietnicę korzyści majątkowej - kilkuset tysięcy złotych - biznesmen miał podjąć się pośrednictwa przy doprowadzeniu do zmian w planie zagospodarowania przestrzennego i przekształcenia ok. 10 hektarów działek rolnych na inwestycyjne. Teren leży tuż przy porcie lotniczym Modlin, a zatrzymany obiecywał, że plan będzie pozwalał na zabudowę m.in. hotelową.
Rzeczywiste wpływyKaczorek przypomniał, że do zaistnienia przestępstwa powoływania się na wpływy nie jest konieczne faktyczne posiadanie takich wpływów. -
Wystarczy, że podejrzany na takie wpływy się powołuje lub utwierdza w ich istnieniu - powiedział Kaczorek.
Całe działanie mężczyzny było odpowiednio uprawdopodobnione i stwarzało wrażenie rzeczywistych możliwości takich wpływów zatrzymanego przez CBA. Delegatura w Lublinie dalej będzie sprawdzała, czy była to fikcja, czy wpływy były faktyczne.
Zatrzymany trafił do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, wraz ze zgromadzonymi przez CBA materiałami z operacji.
Saduś powiedział w czwartek, że Markowi M. postawiono zarzut popełnienia przestępstwa płatnej protekcji. Według śledczych miał on w 2018 r. powoływać się na wpływy w instytucji samorządowej i za obietnicę zapłaty kilkuset tys. zł podjąć się pośrednictwa w doprowadzeniu do przekształcenia działek rolnych na inne cele poprzez dokonanie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego.
"Bez winy"Za takie przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do ośmiu lat - przypomniał Saduś.
Prokurator podał, że M. podczas czwartkowego przesłuchania w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia "w znacznej części sprzeczne z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym".