Seria pożarów w Odrzywole. Trwa obława na podpalacza

  • 11.06.2021 16:14

  • Aktualizacja: 22:19 15.08.2022

Dzień i noc, z noktowizorami i na quadach ochotnicy będą przeczesywać lasy. W Odrzywole na Mazowszu rozpoczęła się obława na podpalacza albo podpalaczy. W wyniku wczorajszego pożaru spłonęło ponad sześć hektarów lasów.
- Z poparciem starosty wystąpiliśmy do dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej, które na polecenie ministerstwa wydzieliło grupę zadaniową: sześć osób i trzy quady - powiedział zastępca wójta Andrzej Marszałek.

Na obławę wyruszyło około 10 osób - żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej i strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej. Jeżdżą na quadach i przeczesują tereny pieszo. Policja także przesłuchuje podejrzane osoby, które znajdują się w pobliżu lasów. W ubiegłym roku tego rodzaju patrole przyniosły skutek - w Odrzywole było wówczas zdecydowanie mniej pożarów niż w roku 2019.

Wczorajszy pożar wójt gminy Marian Kmieciak odebrał to jako memento od podpalacza.

- Wiadomo było wszem wobec, że dzisiaj zaczyna się patrolowanie lasów. Wczoraj było prawdopodobne podpalenie. Naszym zdaniem to 2-3 osoby i są to ludzie inteligentni - powiedział wójt.

Do gaszenia wczorajszego pożaru wezwano samolot. W akcji gaśniczej wzięło udział ponad 60 strażaków. W ubiegłym tygodniu również spłonęło sześć hektarów lasów. Sprawą podpaleń lasów w Odrzywole prokuratura zajmowała się już trzy razy, jednak wszystkie postępowania z powodu braku wykrycia sprawcy umorzono.

Apel o obywatelską odpowiedzialność

Strażacy nie mają wątpliwości, że na terenie wsi grasuje podpalacz.

Karol Kierzkowski z Mazowieckiej Państwowej Straży Pożarnej przyznaje, że w tym roku w całym województwie jest dużo takich przypadków. - Najczęściej są to celowe podpalenia. Trudno powiedzieć z jakich przyczyn. W tym roku mieliśmy już do czynienia z ponad 300 pożarami lasów lub traw. Najgorzej cierpi na tym przyroda - odbudowa takiego zniszczonego ekosystemu trwa latami - tłumaczy.

Dlatego Kierzkowski apeluje o obywatelską odpowiedzialność. - Tam, gdzie tylko zobaczymy ogień, dym lub podejrzanie zachowującą się osobę, należy niezwłocznie zgłaszać. Namierzenie takiego podpalacza jest bardzo trudne. Za podpalenie lasów grozi grzywna nawet do 5 tys. złotych, a jeśli komuś coś się stanie, podpalaczowi grozi nawet 12 lat pozbawienia wolności - zaznacza.

Tylko w 2019 roku koszty z powodu podpaleń gmina oszacowała na 200 tys. zł. W ich skład wchodzi również naprawa lokalnych dróg, które niszczą ciężkie wozy strażackie.

Źródło:

RDC

Autor:

Iwona Rodziewicz/PA