Dla jednych rozrywka, dla drugich udręka. Chodzi o plac zabaw przy ulicy Natolińskiej w warszawskim Śródmieściu. Za dnia służy dzieciom, a w nocy amatorzy sportu grają na nim w koszykówkę. - Ten problem powraca - mówił w Radiu dla Ciebie pan Michał, który mieszka obok placu.
RDC
- Te hałasy osób grających w piłkę na boisku, które są od godzin wieczornych, są trochę uciążliwe - skarżył się pan Michał.
Z kolei Witold Olejnik z Koalicji "Ciszej Proszę" wskazał, że prawnie nie ma takiego pojęcia jak "cisza nocna". To utrudnia ukaranie hałasujących.
- Dla mnie na przykład cisza to jest sytuacja taka, kiedy w ogóle nie ma żadnych dźwięków. Natomiast przepisy mówią, że karalne jest przekraczanie w ciągu dnia poziomu hałasu 55 decybeli, a w nocy 45. Czyli już same przepisy mówią, że w nocy też może być hałas - wyjaśnił Olejnik.
Zastępca burmistrza dzielnicy Śródmieście Paweł Martofel wskazał jednak, że brak przestrzegania regulaminu może mieć konsekwencje.
- Każdy z tych placów zabaw oraz tych siłowni plenerowych ma swój regulamin. Jest on napisany na tablicy informacyjnej razem z danymi administratora i telefonami alarmowymi. Wykroczenia, które są jakimś złamaniem tych zapisów regulaminu, oczywiście powinny być zgłaszane do straży miejskiej lub na policję - powiedział.
Według statystyk straż miejska za zakłócanie ładu i porządku publicznego w tym roku nałożyła trzy i pół tysiąca mandatów.